Cieplejszy dzien sprawial ze Lea tym bardziej wolala zostac w domu.Nie chcialo jej sie w ogole ruszyc z lozka i isc do miejsca ktrego tak bardzo nie nawidzila.Byl 20 kwietnia a ona miala juz calkowicie dosc szkoly.
-Kurwa Lea rusz tylek i zlaz na sniadanie!!-Caleb juz sie wkurzal ze jego siostra nawet jeszcze sie nie przebrala.Musial odwiezc mloda do szkoly a pozniej zalatwic z chlopakami pare spraw na miescie.
-Stary...Mloda byla wczoraj na imprezie daj jej chwile.-cala piatka chlopakow siedziala juz w salonie.Max jak zwykle bronil dziewczyne przed jej bratem.
-Jestem.-Lea wlasnie schodzila po schodach ubierajac koszulke.Nie wsydzila sie przed chlopakami.-I do cholery nie musiales sie drzec...-jeknela siadajac obok brata i Max'a.
-Lepiej bedzie jak sie nie bedziesz unosic...-pouczyl ja Caleb.Chlopak byl dla niej surowy poniewaz strasznie sie o nia martwil.Nie chcial zeby Lea miala jakiekolwiek problemy mimo tego wiedzial ze juz sie w nie wpakowala.Zdawal sobie sprawe ze zle zrobil pozwalajac jej pracowac z nim i swoimi kolegami.Jednak czasu juz cofnac nie mogl.Bylo za pozno i tego zalowal.Chcial dla siostry wszystko czego najlepsze dlatego teraz tylko przy nim byla w miare bezpieczna.
-Bo co mi kurwa zrobisz?-spojrzala na niego z pogarda.
-Jedzmy.-Toby nie chcial juz sluchac jak rodzenswto sie po raz kolejny kloci.Wszyscy ku zdziwieniu go posluchali i skonsumowano posilek w totalnej ciszy.
-Tylko prosze cie zachowuj sie...-Caleb znow pouczal swoja siostre jak ma sie zachowywac w szkole.Ta jednak przytakujac glowa bratu planowala jak pozytecznie spedzic ten dzien.Majac na mysli pozytecznie nie myslala o uczeniu sie i odpowiadaniu grzecznie na lekcjach.Ona wolala upokozyc jakiegos dzieciaka,pokazac swoja dominacje lub posprzeczac sie z nauczycielem.-Przyjade od razu po lekcjach.-dodal kiedy Lea juz wychodzila z auta.-A buziak,mala?-usmiechnal sie i wysunal do siosty policzek tak jak zawsze mial to w zwyczaju robic na powitanie i pozegnanie z Lea.Dziewczyna wywrocila oczami i cmoknela brata w wskazane miejsce.
-Nara...-mruknela zatrzaskujac drzwi a po chwili uslyszala za soba pisk opon na co usmiechnela sie pod nosem. ''Ah..Caly moj brat...'' pomyslala sobie w myslach stawiajac pierwszy krok na schodach.
-Lea!-uslyszla za soba znajomy glos i od razu sie odwrocila.Zmierzala do niej,jej najlepsza przyjaciolka.
-Czesc stara...-zasmiala sie przybijajac specyficzna piatke dziewczynie.
-Pamietaj ze jestesmy w tym samym wieku.-wytknela jej jezyk otwierajac drzwi.
-Oh zamknij sie... Jestes dwa miesciace starsza.-Lea zabrala okulary z nosa drugiej dziewczyny i zakladajac je na swoj zaczela robic glupie miny.Na korytarzu automatycznie zrobilo sie wielkie przejscie dla dwoch 17-nasto latek.-Widzisz??-Lea spojrzala przed siebie.-Zadze.-usmiechnela sie cwaniacko i ruszyla szybszym krokiem przed siebie.Samantha od razu zachichotala i zlapala pod reke przyjaciolke dotrzymujac jej kroku.
-A wy do cholery nie raczylyscie na mnie poczekac przed wejsciem?-do Lea i Samanthy dosiadla sie ich przyjaciolka Alison ktora byla z starszej klasy.
-Nie.-Gonzales wytknela jej jezyk popijajac coli.Dziewczyny siedzialy na stolowce i sie jak zawsze wyglupialy kiedy jakas dziewczyna wylala na Lea swoj napój.-Do kurwy nadzy! Dziwko nie widzisz jak lazisz?!-wkurzona dziewczyna od razu stala twarza w twarz z owa dziewczyna zaciskajac rece w piesci.Na stolowce automatycznie wszyscy umilkli patrzac na scenke z przed paru sekund.
-Ja przepraszam...Nie zauwazylam cie.Przperaszam.-dziewczyna mowila bardzo nerwowo unikajac wscieklego wzroku Lea.
-Czekaj...Czkeja...-rozluznila sie juz troszke i usmiechnela cwaniacko.-Ty jests nowa...Gdybys nie byla balabys sie przejsc obok tego stolika.-kiwnela glowa w strone gdzie siedziala Samantha i Alison.Dziewczyna ktroa wylala sok kiwnela nerowo glowa.Gonzales sie odwrocila i stanela na swojej lawce.-Czy do kurwy nedzy ktos moze sie zajac ta mala dziwka tak zeby mi nie przeszkadzala?! Czy ja wymagam tak wiele?!-krzyknela na cala sale i automatycznie znalazl sie ochotnik.Chlopak o blad wlosach i zielonych oczach ktory chodzil z Lea do klasy.-Markus...Gratuluje.-usmiechnela sie zekskujac tuz przed chlopakiem.-Wytlumacz nowej kim jestem jesli jeszcze nie wie...-mowiac przeniosla wzrok na dziewczyne.-I to do czego jestem zdolna.-puscila jej oczko a pozniej znow spojrzala na Markusa.-Dzis jej odpuszcze...Ale jak jeszcze raz stanie mi na drodze wykoncze ja i ciebie.-ostatnie zdanie szepnela chlopakowi na ucho,poglaskala go po policzku i odwrcila sie do stolika.-Koniec przedstawienia!-krzyknela siadajac i wszyscy wrocili do swoich zajec jak gdyby nigdy nic sie nie stalo.Marcus pociagnal dziewczyne za reke i gdzies znikneli.
-Grzeczna?-zapytal z lobuzerskim usmiechem brat Lea gdy ta wsiadala do auta.Idealnie wiedzial ze tak nie bylo.
-Jak zawsze.-wyszczerzyla sie sztucznie rzucajac torbe na tylne siedzenie.
-Czyli wcale.-zasmial sie Caleb wystawiajac w jej strone policzek a ta go cmoknela.Wyjechali jak zwykle z piskiem opon zwracajac uwage wszystkich.Starszy Gonzales bardzo lubil robic szum wokol swojej osoby w sumie tak samo jak jego siostra.
-Czy tu zawsze musi byc taki burdel?!-jak zwykle Lea gdy w chodzila do domu opierdzielala chlopakow za to ze pod czas jej nie obecnosci przemieniaja dom w czysty chlew.
-Nie marudz laska...-zasmial sie Toby wsadzajac sobie kolejnego zelka do buzi.Gonzales podeszla do niego patrzac zlowrogo i skopnela jego nogi ze stolika.
-Nie zaczynaj Toby...Nie dzis.-syknela siadajac obok niego.
-Co ci sie stalo?-spojrzal na dziewczyne obejmujac ja ramieniem lecz ta je od razu zrzucila co rozbawilo chlopaka.
-Nie twoj pieprzony interes.-syknela zabierajac mu paczek zelkow.
-Ej!To moje!
-Juz nie.-wzruszyla ramionami podnoszac sie z sofy i wkladajac sobie kolejna zelke do ust.
-Suka.
-Ciota.
-Pizda.
-Meska dziwka.
-Lea!Taby! Mozecie kurwa przestac sie znow ze soba pieprzyc!-Caleb nie cierpial gdy ta dwojka sie wyzywala.Wkurzalo go to poniewaz twierdzil ze to bardzo dziecinne.
-Caleb mozesz jak zwykle nie pokazywac ze masz jaja?!-mlodsza siostra uwielbiala wkurzac swojego brata.
-Lea zamknij sie...-wyminal ja i zoatrzaskujac za soba drzwi zniknal w kuchni.
-Pieprz sie...-mruknela i pobiagla na gore.W jej glowie wszystko wirowalo jak zawsze.Miala przesyt informacji i tego co sie wokol niej dzieje.Rzucila sie na lozko w swojej sypialni i zamknela oczy masujac skronie.
-Lea!! -po chwili spokoju znow uslyszala glos swojego brata.Jeknela i powolnym krokiem wyszla z pokoju.Zchodzac po schodach zobaczyla trzech znajomych funkcjonarjuszy.
-Ooo Sam...Ostatnie zenania nie wystarczyly?-przeszla obok wysokiego,lysego mezczyzny i usiadla na sofie kladac teatralnie nogi na stolik.
-Ciebie tez milo widziec Lea.
-Jak dzieci?-zapytala jakby rozmawiala z przyjacielem.
-Daruj sobie mloda...-Sam, tak mial naimie komendant,nie byl z tych ktorzy lubili przeciagac.Gonzales prychnela i zalozyla rece na piersiach.-Gdzie bylas cztery dni temu w godzinach 1.00-2.00 w nocy?
-Jak juz ci mowilam bylam z chlopakami i ogladalismy filmy.-wywrocila oczami wygladajac przez okno.-Jak nie wierzysz to zamawialismy jeszcze pizze z dostawa wiec mozesz sie ich zapytac czy mieli takie i takie zamowienie.-zmruzyla lekko oczy patrzac na dwoch mezczyzn obok.
-Ooo...Widze ze zaczelas wspolpracowac.-usmiechnal sie komendant notujac cos w zeszyciku.
-Nie pierdol glupot...-zasmiala sie wstajac.
-Na pewno sprawdzimy nowe informacje.
-Wisi mi to.-wyszla z domu trzaskajac drzwiami.Nie cierpiala jak w jej domu krecily sie psy.Rozumiala ze mogli cos weszyc jesli zawinila jednak teraz ja to ftrustrowalo bo sprawa tej zasztyletowanej laski nie byla jej sprawa.Udala sie w strone lasu nad jeziorko ktore znalazla kiedys z bratem jak tu sie przeprowadzili.Czula sie dziwnie.Czula jakby ktos ja obserwowal dlatego zeby sie upewnic sprawdzila czy ma swoja bron pod koszulka.Gdy poczula swoja ulubiona zabawke usmiechnela sie lekko.Maszerowala dalej z podniesiona glowa az doszla do jeziorka gdzie zobaczyla Max'a.Postanowila go troche wystraszyc wiec po cichutku zakradla sie do chlopaka i zucila mu sie na szyje.On automatycznie znieruchomial ale zaraz poczul kogo trzyma na plecach i sie lekko usmiechnal.
-Hej mala...-powiedzial troche smutno co zaniepokoilo dziewczyne wiec automatycznie zeskoczyla i stanela przed nim.
-Co ci ?
-Nic...-powiedzial zrezygnowany.
-Max! Do kurwy nadzy pozwol sobie pomoc!.-Lea nie cierpiala gdy musiala na cos czekac.Mozna to nazwac rozpieszczeniemiem jednak ona w sprawach powaznych nie lubila sie pierdolic.
-Lea co ci mam powiedziec?! Zkochalem sie w dziewczynie z ktora nie moge byc!-powiedzial patrzac daleko nad glowa nizszej od siebie dziewczyny.
-Moj Max sie zakochal?-Gonzales sie usmiechnela poniewaz strasznie kochala swojego przyjaciela i chciala dla niego jak najlepiej.Widziala ze barkuje mu milosci dlatego od razu pomyslala jaka musiala byc szczesciara ta dziewczyna.Max to osoba bardzo wyrozumiala,kochajaca i troskliwa.Mimo ze robi rzeczy o ktore nikt by go nie posadzil to serca ma ze zlota.-W kim?
-A jak myslisz?-spojrzal malej w oczy,widzial w nich ekscytacje i ciekawosc.Dziewczyna pokrecila przeczaco glowa dajac znac ze nie ma pojecia a on westchnal gleboko.-Pomysl...Przy kim zachowuje sie jak skonczony debil,lamaga i jezyk mi sie placz?
-Boze...Nie mozlwie...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto pierwszy normalny rozdzial :P
Na tym blogu rozdzialy beda krotsze troszeczke jednak dodawane pewnie czesciej. :)
Prosze o wasze opinie w komach i to kto bedzie czytal. Jeszcze raz blagam was o polecanie i rozszerzanie mojej prcy ;) To dla mnie wazne bo to taka motywacje :*
Do nastepnego. <3
-Patrys
Extra czekam na następny. :) I mam takie pytanie jeżeli teraz masz 2 bloga masz zamiar skończyć 1?
OdpowiedzUsuńKiedys pewnie zakoncze tego pierwszego...Myslalam juz o tym i stwierdzilam ze jeszcze troche popisze tamtego.Nie wiem kiedy dobiegnie konca. Bede musiala czuc ze to juz ''the end'' .
Usuńhej nominowałam Cię do Liebster award
OdpowiedzUsuńwięcej informacji znajdziesz tu -->http://katiaopowiadaniaxx.blogspot.co.uk/
Podoba mi się pomysł na opowiadanie :D
Super! czekam na NN :)
OdpowiedzUsuń