środa, 19 lutego 2014

#52

-A ty kiedy masz te swoje lekcje?-zapytal Jace wychodzac z lazienki w samych spodenkach i wyciarajac mokre wlosy.
-Jutro.-jeknela niezadowolona bawiac sie swoimi wlosami i czytajac cos w podreczniku od historii.W glowie blondyna natychmiast pojawily sie pytania.-Nie, nie zaprosilam jej tu. Nie, nie pojde ani do Justina ani do Caleba. Nie wiem... Myslalam o parku.-wzruszyla ramionami nadal zawziecie czytajac.
°Jasne...Boski pomysl.Akurat ten twoj chlopak bedzie przechodzil i kurwa na ciebie wpadnie.Madrze to wymyslilas.°
Wywrocil oczami wracajac do lazienki.Lea westchnela ciezko kladac sie na plecy z rekoma szeroko rozlozonymi.
°Masz moze ochote na przejzdzke motoerem?°
Uslyszala pytanie w swojej glowie na co lekko sie usmiechnela. Chciala uciec na chwile od wszystkich swoich problemow. Miala ochote na chwile beztronski...Najlepiej z Justinem.
°Wiem ze ci go nie zastapie i nawet nie probuje ale jednak moze uda mi sie na chwile porwac twoje mysli w inne miejscje,co?°
Zgasil za soba swiatlo i stanal w nogach lozka.Spojrzala na niego podpierajac sie na lokciach.
°Dzieki ze sie starasz.°
Poslala mu wdzieczne spojrzenie.Usmiechnal sie do niej patrzac pustym wzrokiem.Gdy na nia patrzyl przypominaly mu sie chwile z swoja nazeczona. Strasznie za nia tesknil jednak chcial zeby byla szczesliwa dlatego dal jej spokoj skoro wiedzial ze on jej go nie moze zapewnic.
°Poszukaj jej...°
°No i co? I co dalej?°
Prychnal zamykajac na chwile oczy i skierowal sie w strone wyjscia z sypialni.
°Przeciez nie musisz sie z nia spotykac. Mozesz zobaczyc czy wszystko u niej ok...Czy zyje i czy faktycznie jest bez ciebie szczeliwa.°
Maszerowala za nim w swoich dlugich, cieplych zakolanowkach i starej bluzie chlopaka.Odwrocil sie na chwile posylajac jej wymowne spojrzenie.
-No co?-stanela zakladajac rece na biodra.-Moze nie mam racji ze rozwialoby to czesc twoich zmartwien?
-Tak...-odwrocil sie do lodowiki.-I spowodowalo mase nowych.

-Masz ochote na meczyk?-zapytal Ryan swojego przyjaciela ktory wlasnie popijal pomaranczowy sok.Justin nawet nie zorientowal sie z obcecnosci chlopaka.-Eeeej?-pomachal mu przed oczami reka biorac do drogiej szklanke z woda.
-Oh sory nie zauwazylem.-pokrecil glowa jakby chcial wyrzucic swoje mysli.
-Zauwazylem...-usiadl na przeciwko obracajac szklanke w dloniach.-Jestes nieobecny.
-Nie pierdol bez sensu.-schowal twarz w dloniach przecierajac ja kilka razy.-Jestem zmaczony, cholernie za nia tesknie a ona pewnie gdzies sie zajebiscie bawi bezemnie. Moze juz znalazla sobie innego.
-Przeginasz.-Toby warknal. Stal w drzwiach kuchni i przysluchiwal sie rozmowie.-Jestes zwyklym idota.-prychnal podciagajac swoje koszykarskie spodnie.Wszedl glebiej do kuchni i z lodowki wyciagnal napoj energatyzujacy. Z kieszeni wyciagnal skreta i przewrocil go w palcach.-Ona cie kocha.-stwierdzil otwierajac puszke i odstawil ja na blat zeby moc zapalic sobie jointa.-Zakochuje sie tylko raz a ty myslisz ze cie zdradza.- zaciagnal dym.-Jestes zwyklym chujem zeby sugerowac ze moglaby to zrobic.-popil napojem i ponownie wlozyl swoje ulubione cudenko w kacik ust tak zeby jednak mogl mowic.-W ogole to co ty o niej myslisz,co? Ze jest laleczka do wydymania?-wywrocil oczami.
-Stul pysk....-Justin nie podnisl wzroku jednak jego dlonie zacisnely sie w piesci.-Wiem ze sie w niej zabujales i wkurwia cie fakt ze ona jest moja. Myslisz ze jestem przyjebany?-spojrzal wrogo na blondyna.Zarowno Toby jak i Ryan byli zszokowani ze pilkarz odwazyl sie warknac. Zazwyczaj nie chcial wchodzic w parade zadnemu z The Fastest.-Pogodz sie z faktem ze Lea mnie kocha a ja ja.-wstal gwaltownie mierzac z obrzydzeniem swojego ''rywala'' i wyszedl z pomieszczenia.
-Ma racje..-Ryan westchnal cicho.
-Ty to lepiej kurwa zamknij ta morde bo nie bede mial skropulow.-syknal patrzac na drzwi za ktorymi zniknal Bieber. ''Chuj pierdolony...''. Pomyslal zagryzajac szczeke.

-Kasira! Do mnie kurwa dziwko pierdolona!-krzyknal jakis facet w czarnym garniturze od Gucciego i z ciemnym cygaro w reku. Dziewczyna momentalnie znalazla sie obok niego.
-T..Tak?-zapytala nie pewnie.-Panie Monrow ja wiem ze ostatnio mnie w ogole nie bylo ale nadrobie ten czas.
-Wiem ze go nadrobisz.-zlapal ja za gardlo.-Pamietaj ze jestaes tutaj moja dziwka, nie mysl ze mozesz uciec.-syknal w jej ucho. wlozyl cygaro w usta a potem zlapal za posladek dziewczyny.-Slyszalem ze bylas u Gonzales'a.-powiedzial zjezdzajac droga reka w strone jej piersi.Kasira jednak nie czula obrzydzenia. Wrecz przeciwnie.Podniecalo ja wszystko co bylo zwiazane z sex'em. Ona pracowala w burdelu dla przyjanosci, nie dla pieniedzy.
-Bylam...Mam zamiar tam wrocic.
-I czego dowiedzialas sie o jego siostrze?-skinal na nia palcem i skierowal sie do swojego gabinetu. Pobiegla od razu za nim lapiac go za predramie. Byla, mozna tak powiedziec, pupilkiem Monrow.-Wiesz ze chcialbym miec ja u siebie.
-Nie mieszka z nim. Ale widzialam jakie ma zdolnosci.-mowila z przekonaniem kiedy mezczyzna usiadl na swoim, wielkim, skorzanym fotelu. Od razu podeszla do niego i usadowila sie na jego kolanach.-Potrafila torturowac Caleb'a nawet na niego nie patrzac.
-Fascynujace...-oj chyba gosciu nie byl tak przejety jak jego kurwa. Wsunal dlon do jej obcislych spodenek sciskajac mocniej jej posladek.
-Mozeee ma pan ochote na maly numerek.-zlapala za jego krawat przyciagajac go blizej.
-Oddaje sie w twoje rece...-jeknal rozkladajac sie wygodniej na siedzeniu.-A raczej powinienem powiedziec usta.-Na ustach czerwono wlosej pojawil sie lobuzerski usmieszek.Poruszyla sie niespokojnie na jego kolanach czujac duze wyburzenie.Zsunela sie na podloge klekajac przed nim. Odpiela pokazny pasek i rozpiela rozporek. Doskonale wiedziala co robi i nie przeszkadzalo jej to. Chciala sexu, kasy i blogosci. Byla jak maszyna.

-Jaceeeee...-Lea jeknela wchodzac do pomieszczenia, a raczej laboratorium, gdzie chlopak wlasnie cos eksperymentowal.
-Tak, mala?
-Nudzi mi sie...-szepnela smutno opierajac glowe o sciane.-Co robisz?-podeszla do niego patrzac na wszystkie kolorowe plyny,fiolki,strzykawki i kartki z jakimis zapisami.
-No zgadnij.-zmieszal dwie substancje ze soba i po chwili nie bylo reakcji.-Kurde...-podrapal sie po glowie kiedy fiolka w momencie wybuchla.Oczy dziewczyny powiekszyly sie naprawde bardzo i przestraszona spojrzala na blondyna.
-Na mnie tego nie wyprubujesz.-pokrecila glowa pokazujac swoim dlugim, chudym placem na resztki szkla. Chlopak zasmial sie patrzac na nia z wspolczuciem.
-Jasne wiesz...Odnalazlem swoja '' siostre '' i chce ja puscic z dymem, naprawde.-mowiac slowo ''siostra'' pokazal w powietrzu cudzyslow a konczac zdanie wywrocil oczami.-Jestes niepowazna.
°Bo ja wiem co ty chcesz zrobic.°
Pokrecila glowa zakladajac rece na zebra. Wyszla z pomieszczenia odgarniajac swoje wlosy na jedna strone.
°Co bedziesz robic?°
Pyta niby zainteresowany dlaej probujac dodac do siebie dwie fiolki.
°Nie wiem mam ochote skoczyc z tego twojego balkonu krzyczac ze jestem lesbijka.°
Stwierdzila powaznie siadajac na sofie w salonie.
°Aha, fajnie.°
Odpowiedzial nie przejety a ta wywrocila ponownie oczami.
-Zajebiscie ze mnie sluchasz!!-kryknela sfrustrowana. ''Justin slucha zawsze...''. Siegnela po swoja kurtke i zlapala za kluczyki do auta Jace'a.-Nie wiem kiedy wroce!-wyszla trzaskajac za soba drzwiami i zjezdzajac winda napisala esemesa do swojego chlopaka. ''Za 20 minut nad klifem za stara fabryka czekolady.''. Wyslala i wrzucila komorke do kieszeni. Wsiadla do wypasionego Lamborghini swojego nowego kolegi i docisnela pedal gazu wyjezdzajac na pusta autostrade.

-Gdzie ty bylas?!-Caleb wrzasnal slyszac pukanie szpilek w korytarzu.Wyskoczyl zza sciany przyciskajac cialo dziewczyny tak ze zamknal ja w klatce z swoich rak.Spojrzala w jego oczy niewinnie i wpila sie w jego usta.-Spierdzisz burdelem,jakimis fagasami i dragami. Nie dotykaj sie do mnie...-warknal jej na ucho odsowajac sie na bezpieczna odleglosc.Patrzyla na niego zdezorientowana i lekko przestraszona.-Co?-zasmial sie bezczelnie.-Myslalas ze jestem idiota? Ze tak po prostu mnie wykorzystasz? Zalosna jestes...-pokrecil glowa oblizujac wargi.Przysunal sie do niej znowu patrzac w jej oczy.-Chcialas wiedziec czy to prawda o mnie i The Fastest. Myslalas ze jestem takim debilem ze za sex wyspiewam ci wszystko?-zakpil z niej.-Wiem ze jestes dziwka, wiem gdzie pracowalas...A moze powinienem powiedziec pracujesz co?
-Caleb ja naprawde cie kocham.
-Jasne a ja to supermodelka z Victoria's secret.-zasmial sie spokojnie jednak w srodku buzowalo w nim. Mial ochote wyrzucic ja na zbity pysk.
-Prosze cie kochanie...-poglaskala go po policzku.Zlapal jej nadgarski jedna reka i przycisnal mocno nad jej glowa.
-Teraz powiesz mi grzecznie kto i co ci kazal ze mnie wyciagnac a jak nie to nie bede taki mily.-poscil jej oczko ciagnac w strone salonu. Rzucil ja na sofe i usiadl na przeciwko.Nic nie mowila patrzyla na niego bezczelnie i krecila glowa.
-Zapomnij.-prychnela.
-Jak sobie chcesz...-wstal wyjmujac swoja spluwe i przylozyl je do jej skroni.-Wstawaj kurwo.-powiedzial to tak jakby mowil zeby ktos podal mu pilot. Lekko wstrzastnal nia fakt ze on jej grozi. Byla pewna ze owinela sobie go w okol palca.Wyszli na zewnatrz wchodzac do garazu. Bylo w nim naprawde duzo miejsca a Caleb wybral swoj jeden z workow treningowych.Kazal stanac jej za nim i chowajac bron do kieszeni siegnal po kajdanki z szuflady.-Mam nadzieje ze lubisz tego typu zabawy.-zasmial sie bezczelnie sciskajac mocno jej nadgarski w metalowych obraczkach przytwierdzonych to stojaka.-Milego meczenia sie, kochanie.-pocalowal ja w szyje i po chwili wyszedl zamykajac za soba drzwi od garazu. Zostawil ja, polnaga,w zimnym i cemnym pomieszczeniu bez zadnych warunkow do zycia.

Siedziala tak na opierajac pupe o maske auta i patrzyla w rozciagajace sie przed nia miasto. Przeklinala sie w myslach ze dzialajac pod wplywem tesknoty napisala do Justin'a. Jednak teraz nie mogla sie odworic. Co ona chciala zrobic? Co nia kierowalo? Po chwili uslyszala parkujacy samochod a kierowca usiadl obok niej.
-Zniknelas...-stwierdzil szeptem.
-Justin ja...Ja po prostu potrzebuje czasu.-jeknela czytajac kazda jego mysl.Nie chciala mu tego jeszcze mowic. Bala sie jego reakcji. Czula jego tesknote, jego kazde zwadpienie w ich milosc, bol i cierpienie. Widziala klotnie z chlopakami, kontakt z Ryan'em. Widzial wszystko.
-Nie ma sprawy...-usmiechnal sie do niej pokrzepiajaco.
-Justin, ja potrzebuje odpoczac...-syknela dobitnie.
-Ah...-spojrzal na nia smutnie.-To znaczy zee...
-Nie, to nie nasz koniec.-objela go w pasie.-Jestem zbyt samolubna i egoistyczna zeby oddac cie innej. Jednak musisz zrozumiec ze ostatnio zdazylo sie troche w moim zyciu, pare nowosci i zmian. Musze je sobie poukladac.-przytulil ja do siebie.
-To zrobmy tak...Spotykajmy sie, wychodzmy na randki, do kina, na spacer.-posadzil ja sobie na kolanach.-Tak jak na poczatku.-gladzil jej talie.
-Kocham cie Justin...-szepnela niesmialo delikatnie dotykajac jego policzka.-Kocham cie na zawsze...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kocham was!
To jeszcze nie koniec problemow xD :P Bylabym zbyt dobra gdybym pozwolila wam tak po prostu czytac jakas sielanke miedzy Lea a Jusem xD
UWAGA: Rozdzial nie jest sprawdzony! Za wszystkie bledy i niedogodnienia przepraszam! <3
-Patrys

6 komentarzy:

  1. Już czekam na NEXT <3
    Zapraszam również na mojego bloga ,którego piszę od niedawna . Nie jest on o JB ale myślę ,że się spodoba .
    http://forever-young-123455.blogspot.com/
    kmentarze mile widziane ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojacie! Jeju, dlaczego ona jest u tego jej 'brata' a nie z Justinem ;x 'Sielanke miedzy Lea a Justinem', haha jaka sielankę jak ona gdzieś sie szweda, a on biedny się ciągle martwi :( W każdym razie rozdział cudowny! <3 I w ogóle robi sie coraz bardziej pokręcone i mega ciekawe ;') Juz nie mogę się doczekać kolejnego, buziaki kochana xx A i weny Ci życzę, żeby rozdziały szybko sie pojawiły, tu jak i na blogu o Cher <3333

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest Jest Jest !!!! OPŁACAŁO SIE CZEKAĆ !<3 Bardzo sie ciesze ;> Dużo akcji !! Teraz tylko czekać na next ;DD

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tego bloga. <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam te wszystkie rozdziały w 2 dni i poprostu jestem zafascynowana twoim blogiem *O* Jest niesamowity , interesujący i zaskakujący ;) No wyobraźnie to ty masz wielką i niesamowitą :3 Życzę ci dużo weny do pisania dalszych rozdziałów i żebyś miała jak najmniej problemów ;* Jesteś najlepsza *_____* Kocham cię <3 /Marta. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do Liebster Award więcej u mnie:
    http://holidayloveandmore.blogspot.com/2014/03/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń