poniedziałek, 11 listopada 2013

#38

-Wieccccc?-zapytala siadajac na wysepce w kuchni.Chlopak zwlekal z rozmowa do wieczora mimo ze Lea ciagle mu przypominala.-Powiesz wreszcie o co chodzi? Czy bedziesz mnie dalej meczyl?-zasmiala sie spogladajac w sufit.Justin stal teraz z rekoma w kieszeniach opierajac sie o blat na przeciwko niej.
-Co ze szkola?-pyta zamyslony.
-To byl temat tej rozmowy?-spojrzala na niego przelotnie.
-Nie...-pokrecil glowa.-Ale odpowiedz najpierw na to pytanie.
-A co ma byc?-wzruszyla ramionami.-Zdecydowanie wole opcje nauki w domu jesli do pozwoli mi podrozowac z toba.
-Naprawde zrobilabys to dla mnie?-podszedl do niej energicznie.
-Pewnie.-.Podparla sie na rekach przechylajac leciutko w jego strone.Justin zlapal za jej dlonie i spojrzal gleboko w oczy.
-A teraz najtrudniejsze...-szepnal nie pewnie.-Lea...
-Tak?-usmiechnela sie pokrzepiajaco.
-Pojdziesz ze mna na randke?-zapytal szeptem tak jakby mowil jej najwiekszy sekret.Zaskoczylo ja to.Calkowicie.Spodziewala sie ze chce jej powiedziec iz moze wyjezdza albo cokolwiek innego tylko nie to.
-C..Co?-przelknela sline.-Zartujesz sobie ze mnie,prawda?-spojrzala na niego podejrzliwie.
-Nie! Lea przysiegam ze nie robie sobie jaj.-przylozyl dlon do serca.-Naprawde cholernie chcialbym isc z toba na randke.-usmiechnal sie niesmialo.
-Tak...-szepnela kiwajac leciutko glowa.-Chce isc z toba na randke.-dodala sposzczajac wzrok.
-To zmykaj sie szykowac.-usmiecha sie szeroko.-Masz gora 40 minut.-zerknal na zegarek na jego reku.
-Slucham?!-wytrzeszczyla oczy.-Ty chcesz isc dzis?!-pisnela.
-No pewnie!-zlapal ja w talii i uniosl do gory.Oplotla reka jego kark i zasmiala sie melodyjnie.Trzymal jada reke pod jej kolanami a droga na plecach.-Nie chce juz dluzej czekac.-pokrecil glowa i zlozyl na jej policzku delikatnego buziaka.

-To gdzie jedziemy?-zapytala ciekawie gdy Justin ruszyl z podjazdu przed ich domem.
-Co jesli powiem ze to niespodzianka?-spojrzal na nia zabawnie.
-Wysiade natychmiast.-warknela z udawana powaga co rozbawilo calkowicie pilkarza.
-Slicznie wygladasz.-zerknal na nia z lobuzerskim usmiechem.
-Naprawde?-spojrzala na niego zadowolona.-Podoba ci sie?
-Ty mi sie podobasz.-szepnal myslac ze ona tego nie uslyszy.Mylil sie jednak Lea nie miala zamiaru wyprowadzac go z bledu.-Pewnie ze mi sie podoba.
-Tez swietnie wygladasz...-zerknela na niego niesmiale.Lea niesmiala? Czy tutaj sie cos dzialo?
-Dzieki.-powiedzial zaskoczony.Gonzales polozyla reke na jego karku i delikatnie bawila sie jego wlosami.-Ale to mile uczucie.-szepnal rozluzniony.-Mhhh...Moglbym sie przyzwyczaic.
-Oh.Czezby Justin zaczynal sie rozklejac?-zasmila sie uroczo.
-Przy tobie zawsze.-poslal jej oczko.Przez cala droge rozmawiali o najsmiesznienszych rzeczach.Jakies blahostki,anegtotki,zarty.Calkowity luz.Bieber nie musial pytac o szczegoly mocy dziewczyny.A to dlaczego? Dlatego ze powiedziala mu juz wszystko o tym.Nie mial sie o co pytac. Mimo wszystko gdzies w glowie caly czas mial obraz jej oczu.W jednym momencie skrecil w jakas boczna uliczke.
-Powiesz mi gdzie jedziemy?-zapytala uroczo.
-Nie marudz.-zasmial sie.-Mowilem ze to niespodzianka i musisz poczekac.
-No Juuuuuuuuus.-jeknela robiac mine szczeniaczka.
-Lea nie zachowuj sie jak 5-latka.-zasmial sie zerkajac na nia.
-Ugh...-jeknela zakladajac rece na piersiach.-Jestes niemozliwy.-wywrocila oczami spogladajac przez okno.
-I kto to mowi...-zasmial sie leciutko kladac dlon na jej kolanie.

Po nastepnej godzinie jechania Justin zatrzymal auto przed jakas restauracja.Znajdowali sie w bogatej dzielnicy nieznanego blondynce miasta.Wszystko tu bylo takie wartosciowe ale bez przepychu. Chlopak po wyciagnieciu ze stacyjki kluczy szybko wyskoczyl z auta i pomogl wysiasc swojej towarzyszcze ktora najwyrazniej byla oczarowana miejscem do ktorego zmierzali.
-Gdzie my jestesmy??-zapytala ciakwie kiedy pilkarz zlapal ja za dlon prowadzac do srodka budynku.
-To jedna z moich ulubionych restauracji.-usmiechnal sie podchodzac do mezczyzny stojącego przy wejsciu.-Rezerwacja na nazwisko Bieber.-usmiechnal sie dumnie i przyciagnal blizej siebie blondynke.
-Oczywiscie...-brunet spojrzal na Lea i usmiechnal sie zniewalajaco.Na dziewczynie jednak nie zrobilo to zadnego wrazenia.-Prosze za mna.-ruszył w strone sali.
-Co za nadety dupek...-szepnal Justin na ucho Lea.Ta od razu zachichotala wtulajac sie w jego tors.Objal ja za biodra i pocalowal w glowe.-No zobacz...Wyglada jakby mu ktos kij w tylek wsadzil.-kolejny komentarz Biebsa przyprawil dziewczyne o wybuch smiechu.Szybko jednak go pomachowala i zakryla usta dlonia.Chlopak przed nimi odwrocil sie by zerknac na Lea.
-Oto wasz stolik.
-Przypomnij mi od kiedy jestesmy z toba na ty?-zapytal pilkarz patrzac wrogo w oczy chlopaka.
-Przepraszam.-szepnal brunet.-Za chwile podejdzie do panstwa kelner.-dodal szybko i w jednej chwili juz go nie bylo.
-Nie musiales byc tak nie mily...-Gonzales odwrocila sie przodem do Justin'a.Polozyla mu rece na ramionach i usmiechnela sie zadziornie.-Przeciez nic zlego nie zrobil.-wzruszyla ramionami.Chlopak objal ja w talii przyciagajac blizej siebie.
-Wystarczy ze sie na ciebie gapil...-szepnal kuszaco a blondynka spojrzala na jego usta przygryzajac lekko warge.
-Czyli to wlasnie byla scena zazdrosci,tak?-na serduchu zrobilo jej sie cieplej.Pierwszy raz odczula cos takiego. Schlebialo jej to jednak nie mogla za bardzo tego pokazac.Nie bylo w jej naturze ukazywanie uczuc.
-Nie...-zaprzeczyl od razu z wielkimi oczami.
-Do prawdy?-zmrozyla lekko oczy.Przylozyla palcec do wglebienia po miedzy jego obojczykami.-Masz patrzec mi w oczy i odpowiedziec szczerze na zadane przeze mnie pytanie.Jasne?-skinal w odpowiedzi glowa przelykajac glosno sline.-Czy wlasnie byles nie mily dla tego chlopaka tylko z powodu zazdrosci o mnie?
-Tak.-szepnal niesmialo.
-Teraz mowisz prawde.-odsunela sie od niego lekko.
-Skad masz taka pewnosc?-spojrzal zawadicako.
-Kolejna sztuczka moich mocy.-wzruszyla ramionami.
-Na czym to polega?-zapytal odstawiajac jej krzeslo.
-Dziekuje.-usiadla delikatnie odkladajac torebke za siebie.-Chodzi o to ze wyczuwam energie po przez przylozenie palca do tego punkcika tutaj.-wskazala na wlasciwy punkt.-Moge zadac jedno pytanie patrzac w oczy.Kiedy osoba klamie normalnym okiem nie da sie zobaczyc jak zylki sie pogrobiaja jednak ja majac swoje zdolnosci...Coz...Powiedzmy ze jestem do tego upowazniona.-zachichotala uroczo a w tamtym momencie na powaznej twarzy chlopaka pojawil sie szeroki usmiech.

-O kurwa...-dziewczyna konczac swoj deser zerknela w strone drzwi.Jej twarz automatycznie zbladla.
-Co jest?-Biebs od razu powedrowal wzrokiem w kierunku w ktorym ona patrzyla.Stal tam nie kto inny jak Max z Alison.-Chcesz wyjsc?-zapytal nie pewnie spogladajac w jej wsciekle oczy.
-Nie...-westchnela usmiechnajac sie delikatnie gdy przeniosla swoj wzrok juz na towarzysza.-Nie bedziemy sobie psuć wieczoru dlatego ze oni przyszli,prawda?
-Sluchaj...-zalapal za jej dlon.-Naprawde nie musisz sie meczyc.Mozemy wrocic do domu lub jechac gdzies indziej.-patrzyl z taka troska.
-Justin naprawde jest ok.Podoba mi sie tu i podoba mi sie fakt ze jestem tutaj z toba wiec nie bede z tego rezygnowac.-odwzajemnila uscisk.Przez dluzsza chwile trwala miedzy nimi przyjemna cisza.Wpatrywali sie w swoje oczy usmiechajac delikatnie...
-Lea?-nagle uslyszeli nad soba kobiecy glos.
-Czesc...-szepnela bez wyrazu podnoszac wzrok na stojaca obok dziewczyne.Byla przyjaciolke? Nie wiadomo...Przeciez w sumie Alison nic zlego nie zrobila.
-Jeny jak sie stesknilam.-schylila sie i mocno usciskala Gonzales.-Czemu nas nawet nie odwiedzasz?-zapytala.Max nawet sie nie przywital.Stal obok swojej dziewczyny z kamienna twarza.
-Niech ci to wyjasni ten tam.-pokazala broda na bruneta.
-Jestes na mnie zla?-zapytala nie pewnie.
-Als...Blagam cie.-wywrocila oczami.-Za co mam byc zla,co?
-A bo ja wiem...-wzruszyla ramionami.
-No wlasnie....A teraz jestem reczej zajeta.-usmiechnela sie lekko zlosliwie w strone chlopaka stojacego niedaleko i poslala nawet szczere spojrzenie Fields.-Pa.-odwrocila sie do Justina usmiechajac slodko.-To co? Jak wrocimy noc filmowa?-wyszczerzyla sie jeszcze szerzej.
-Wstapimy jeszcze po jakis przekaski i cos do picia.-dodal zadowolony pomyslem.Alison i Max calkowicie zaskoczeni zachowaniem swojej znajomej odeszli od razu.
-Co za tupet...-szepnela dziewczyna wtulajac sie w bruneta.-Jak ona tak mogla?
-To Lea...Ona taka juz jest.-wzruszyl ramionami.

-Gotowa??-Biebs w samych spodniach dresowych i z lekko wilgotnymi wlosami zapukal do lazienki w ktorej byla dziewczyna.
-Wejdz jesli chcesz.-odpowiedziala mu a ten bez nawet najmniejszej chwili namyslu wparowal do pomieszczenia.Mial nadzieje ze zastanie przyjaciolke moze w samej bieliznie.Jednak Gonzales miala na sobie juz dlugie luzne spodnie w czaski oraz do tego obcisla czarna bluzke na krotki rekaw z dekoltem w serek.Wlasnie rozczesywala swoje dlugie wlosy.-Zaraz mozemy zejsc na dol.
-Nie spiesz sie...-pokrecil glowa siadajac na blacie.Usmiechal sie do niej naprawde slodko i tak jakby chcial jej cos powiedziec.
-Mow co kombinujesz...-podparla rece o biodra patrzac zabawnie.
-Nic.Nic.-pokrecil glowa podnoszac rece w obronnym gescie.
-Mhmmmm...-wrocila do poprzedniego zajecia.-Predzej czy pozniej i tak sie dowiem.-zerknela na niego powaznie a widzac jego rozpromieniona twarz zasmiala sie uroczo.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Spierdolilam...Jak wszystko ostatnio....
-Patrys

8 komentarzy:

  1. Ej Ej Ej ni mi się waż tak mówić !!!!

    Patrycja piszesz wspaniale :*
    Rozdział cudowny *.*
    Juss zabrał ją na randke :) :) ale happy :) :)

    Anana

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdzial jest boooski !!! *.* kocham cie za to ze to dla nas piszesz ;*
    nic nie spierdolilas -,-

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest cudoooooowny:) masz talent i to ogromny. Zaden z rozdzialow nie jest spierdolony czy zjebany wszystkie sa swietne!!!!
    Czekam na nn:)
    Ps.
    holidayloveandmore.blogspot.com
    Jest 17 :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju jeju jeju !!!!!!!!
    To jest Zaaaaaaaaaaaaaaaaaaajebisteeeeeeeeeeee awwww <3
    Zabrał ją na randkę *_____*
    Nic nie zjebałaś skarbie .. <3
    A za moje przepraszam bo to ja zjebałam .. A drugie przepraszam za to bo myślałam że mnie opuściłaś .. ;c
    Na szczęście tak nie jest <3
    Kocham Cię kocham to <3
    Ciekawe co Justin kombinuje ..
    Po prostu cuuuuuuuuuuuuuddooooooooo <3
    czekam na następny <3
    Pozdrawiam , mam nadzieję że wszystko się ułoży i bd okeey ..
    Czekam na następny <3
    Kocham Cię <3
    Dziękuję że ze mną jesteś <3
    ~ Weronika Bieber :D

    OdpowiedzUsuń
  5. -No zobacz...Wyglada jakby mu ktos kij w tylek wsadzil.-kolejny komentarz Biebsa przyprawil dziewczyne o wybuch smiechu.
    Hhahah , nie tylko Lea się smiała..
    Nie no super, po prostu superr !! Nie mogę się doczekać nowego rozdziału *.* .

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest supeeeer jak zawsze zresztą. Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Spierdoliłaś?! no sorry ale chyba nie ! <3
    To jest takie.... ashasioudhaoh *.*
    Mega romantyczne!
    Ta randka, teraz filmy, kolacja no awwwww *o*
    Chcę następny rooooozdział! <3
    Nie mogę no, kurde aż miałam łzy w oczach też bym tak chciała :/ :*
    No nic, ale w życie to nie bajka, c'nie? ;p
    No weeeź ale akcja z Alison i Maxem xd I dobrze zrobiła! :D
    Kurcze xd Kooooocham Cię po prostu! <33
    Wiesz, co... chciałabym mieć taki talent jak ty :)
    Piszesz zajebiście i nie zjebałaś żadnego rozdziału ;) Fakt, były wzloty i upadki, gdzie może trafił się jeden gorszy rozdział, ale w końcu nie zawsze jest tak jakby się chciało, prawda? <3
    Wiem piszę, głupoty, ale może tak jest? Nie zawsze rozdział wyjdzie po naszej myśli :*
    A co do rozdziału... hmm...
    Justin, Lea, randka?! Nie spodziewałam się o.O
    Ale ogrooooomnie się cieszę! :D
    Czekam na następny Niunia! <3
    Powodzenia i weeeeeny :*** <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Hey kochanie <3 !
    Zapraszam do mnie jest nowy rozdział :
    http://one-die-one-love-one-life.blogspot.com/
    i prolog :
    http://you-me-us-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń