-Zabierzcie to z moich oczy...-syknela wkurwiona trzaskajac drzwiami.Usiadla zdenerwowana na stoliku przed sofa.Chlopacy od razu poszli po worek zeby zabrac cialo wrecz rozprutej blondynki ktora Lea kiedys znala.Ofiara byla tak porozcinana ze moznabylo zobaczyc jej wnetrznosci.Jej rece byly powyginane w przerozne strony tak samo jak nogi.A twarz...Nie byla wrecz naruszona.Miala lekkie siniaki i widac bylo ze czesto dostawala w lewy policzek jednak nie bylo ani zadnej kropli krwi.
-Znalas ja...-stwierdzil Caleb patrzac na zabita dziewczyne.
-To Sara Pey.Chodzila ze mna do podstawowki jak dobrze pamietam...-zaczela mowic machinalnie,patrzac w przestrzen.-Rozwiedzeni rodzice,mlodsza siostra.Kochana przez matke,olweana przez ojca.Normalne zycie 17-nastolatki.Szkola,dom,treningi atletyczne...-wzruszyla ramionami wracajac do normalnego siwata.
-Skad to wszystko wiesz?-Gonzales spojrzal na nia dziwnie.
-Samantha ostatnio wspominala ze przeprowadzila sie na jej osiedle wiec sprawidzlam cos nie co o niej...
-Ciekwae czemu akurat ona...-zamyslil sie Toby.
-Jej chlopakiem byl bliski kuzyn Monesti'ego a gdy z nim zerwala chlopak sie zalamal...
-Zemsta...-powiedzial wciaz zamyslony blondyn.
-Tylko co my z tym mamy?-zapytal starszy Gonzales patrzac na uwijajacego sie Luke i Sam'a.
-Chca pokazac ze wrocili...-syknela wkurzona.
-Lea...-zaczal nie pewnie Luke.-Tu jest jakas karka...-na jego twarzy ukazal sie grymas podnoszac list z ziemi.
-Kochani The Fastest... Mam nadzieje ze niespodzianka sie spodobala...-Lea czytala na glos.-Szkoda ze chlopcy nie mogli sie przekonac jaka dobra byla w lozku...Troszke sie zucala ale latwo ja opanowalem. Mam nadzieje ze informacja o moim pomysle odnosnie gangu juz do was dotarla.Spotkajmy sie jutro w lesie na obrzerzach miasta o 1.00 w nocy zeby obgadac interesy...Radze sie pojwaic bo na waszych schodach moze wyladowac ktores z waszych bliskich.
-Jego brat lepiej wymyslal lisciki...-stwierdzil Toby a dziewczyna od razu go zmierzyla mrozacym krew w zylach wzrokiem.
-Trzeba zaczac ich obserwowac...-stwierdzil Max.
-Masz racje.-dziewczyna go od razu poparla.-Nie mozemy zostawic dzieckiakow bez nadzoru.-zasmiala sie chytrze.
-Zlecamy to innym czy sami sie tym zajemiemy?-zapytal Toby.
-Obserwowaniem ja sobie nie zamierzam zawracac glowy.-prychnel nie zadowolona.Do gangu The Fastest zaliczala sie tylko ta potwrzna szostka.Jednak drygowali duzym gronem chlopakow.Nazywano ich Young Fastest.Byli podzieleni mozna powiedziec na grupy: technicy,psycholodzy,meczyciele,detektywi i pare innych.Prawie wszyscy mieszkali w USA lub Kanadzie ale byly wyjatki ktorzy znajdowali sie w innej czesci kuli ziemskiej.
-Czyli zlecamy.-usmiechnal sie brat blondynki siegajac po telefon.
-Zadzon jeszcze po paru chlopakow z ochrony.-machnela do brata.
-Zostaniemy tu na dluzej...-mruknal nie zadowolony Toby.
-Niestety...-westchnela.-Co myslicie aby przeniesc sie do wiekszej willi?Moze bysmy kupili jakas?-spojrzala na Max'a ktory lubil kupowac nowe mieszkania lub domy tak samo jak auta.
-Poszukam czegosc.-wyszczerzyl sie lapiac za laptopa.
-Jak sie spalo?-zapytala troskliwie Ellie gdy jej wnuczka zeszla w pizamie,rozczochrana i nie umalowana do kuchni.
-Spalam godzine babciu...-jej glos byl jeszcze ochrypnety a oczy zapuchniete.
-O ktorej wrocilas?-kobieta wstawila kawe i odwrocila sie do dziewczyny stawiajac przed nia talerz z omletem.
-Dziekuje...-zabrala sie za jedzenie.-Nie wiem...Byla jakas 5.40.-stwierdzila przpominajac sobie godzine.-Musialam jeszcze napisac do innych i poogladac wille ktore Max mi przeslal.
-Jakie wille?
-Chcemy tu z chlopakami kupic jakas bo musimy zostac na troche dluzej niz sadzilismy...-powiedziala lekko zniesmaczona.
-Naprawde?-oczy pani Martines automacztycznie zrobily sie wielkie i widac bylo w nich podekscytowanie oraz radosc.
-No...-dziewczyna skonczyla jesc i usmiechnela sie do babci.-Dziekuje...Bylo pyszne.-wstala z krzesla i cmoknela policzek babci a pozniej nalala sobie kawy.
-Nie jestes za mloda na kawe?
-Babciu...-dziewczyna wyworocila oczami.-Jesli nie napije sie dzis mojej ukochanej kawusi to chyba umre...A musze spotkac sie z Justinem.
-Z Justinem?-na ustach Ellie pojawil sie szeroki usmiech.-O ktorej?
-O 12.00..
-To masz nie cale 30 minut...-zachichotala a Lea automatycznie spojrzala na zegarek.
-Kurwa...-jeknela wypijajac polowe kubka.
-Slownictwo!!-krzyknela obuzona kobieta patrzac na wnuczke.
-Mowisz jak jedna moja psorka...-powiedziala z grymasem na twarzy.
-To ta psorka wie co mowi.
-Taaa...Niech bedzie.-machnela reka biorac kubek i pobiegla do pokoju.
11.57. ''Uff''.Pomyslala zbiegajac juz calkowicie gotowa na dol gdzie akurat babcia otwierala drzwi Justin'owi.
-Czesc.-usmiechnela sie do niego uroczo a on zmierzyl ja od stop po sam czubek glowy.
-Hej.
-My w takim razie wychodzimy...-spojrzala na babcie ktora caly czas sie szeroko usmiechnala.-Nie wiem kiedy worce.-cmoknela jej policzek i szybko wyszli.Bieber jako gentelman otworzyl Lea drzwi do swojego Jeep'a a ta z gracja wsiadla.Po chwili juz jechali w nieznana dziewczynie strone-Kiedy miales zamiar mi powiedziec ze jestes pilkarzem,co?-spojrzala na niego z udawanym wyrzutem.
-Myslalem ze domyslilas sie od razu.-powiedzial posylajac jej urocze spojrzenie.
-Nie ogladam od jakiegos czasu pilki...-wzruszyla ramionami wracajac do patrzenia przed siebie.-Nie mam po porstu na to czasu...
-Interesy?
-Dokladnie.
-Powiesz mi czym sie zajmujesz?-spojrzal wzrokiem pieciolatka proszacego o cukierki.
-Nie.-byla stanowcza jak zawsze.Jednak przez to jego spojrzenie miala chwile slabosci i chciala mu powiedziec.
-No dobra...-mruknal nie zadowolony.-To w takim razie powiedz mi co sie stalo wczoraj?
-Interesy.-wytknela mu jezyk a on sie rozesmial.
-Czemu go przebilas?
-Hm?-nie bardzo wiedziala o co chodzi.Tak szybko zmienial nastroj i temat ze mozna bylo sie zakrecic.
-Jezyk.
-Ah...-usmiechnela sie niesmiale.-Przebilam go na 6 urodziny.-zasmiala sie.
-Co?!-jego oczy zrobily sie wielkie.
-Nom...-zachichotala z jego miny.-Caleb mnie zabral do salonu kosmetycznego no i tak jakos wyszlo ze zamiast przebic sobie tylko uszy przebilam tez jezyk.
-Ehm...Ja w wieku 6 lat to myslalem tylko o pilce i gitarze.-zasmial sie.
-Grasz na gitarce?-uwielbiala sluchac jak Caleb gral w domu lub gdzies na dworze.
-Nom...Pekusja,trabka,pianino tez.-wzruszyl ramionami a na jego twarzy pojawil sie bol.
-Czemu nie poswiaciles sie muzyce?
-Moze kiedy indziej o tym porozmawiamy...-pokrecil glowa jakby chcial wyrzucic wszystkie wspomnienia.Lea byla tak bardzo ciekawa czemu postanowil wybrac pilke.Jednak widzac bol wymalowany na twarzy chlopaka stwierdzila zeby zostawic to jak na razie w spokoju.-Co masz jeszcze przebite?-zapytal ciekawie wyrywajac ja z rozmyslen.
-Mam 4 dziurki w lewym uchu,6 w prawym i pepek.-usmiechnela sie slodko.
-Wow...Jakies tatuaze?
-Jak na razie dwa...Jeden na kostece u lewej nogi to wampirze kly a drugi to na karku "The Fastest" i pod spodem imiona i nazwiska chlopakow.
-Dalas sobie wytatuowac ich imiona i nazwiska?-byl w szoku zawsze uwazal ze tatuowanie takich rzeczy to bezsens,z wyjatkiem imion rodziny.
-Nom.Co taki zdziwiony?
-Nie uwazasz ze to glupie?
-Nie.-syknela zla.Nigdy jej sie nie podobalo jak ktos przyczepial sie do tego co ona robi ze swoim cialem.Chlopak przygladal jej sie za dlugo.Niestety nie zdazyl zareagowac.Bylo za pozno kiedy zauwazyl nadjezdzajacy z prawej strony samochod.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Troche dramatyzmu na koniec :D Czesc srodkowa jest lekka bo przeciez nie moze byc caly jakis mroczny :P
-Patrys
Ja pierdole!! Ale zajebisty! Kocham Lea i ciebie też oczywiście <333
OdpowiedzUsuńUważam, że ty to powinnaś pisać razem za Stevenem Kingiem!! :* I Love ya ! <33
Jezu!! Wiesz co? Teraz to ja już nie mam co pisać w komach... :( Wszystko co pisałam jest w poprzednich ;(
OdpowiedzUsuńDlatego będę się powtarzać :P
Boski:D Tylko żeby im się nic nie stało, proszę :) No może jakieś siniaki i zadrapania oby nic więcej ;)
Kocham Cię <3
Buziaki i weny ;**** <3
OMFG! ten rozdział jest zajebisty! kocham cię ♥♥♥
OdpowiedzUsuńKbsjfbojf. :D Ten rozdział jest zajebisty, z resztą twoje opowiadanie jest ZAJEBISTE. ;D Kocham to. <3 Pozdrawiam i życze weny ! ;*
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać Twojego bloga, i przyciskam przycisk "Nowszy post", a tu bum i koniec. Świetny temat, bardzo wciągający styl pisania. <33
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.