piątek, 27 grudnia 2013

#45

Rozdzial dedykuje dziewczynie ktora dodala tego koma:
 "Super !! Nie dawno zaczełam czytac twojego bloga ale musze Ci powiedziec ze jest świetnyy !!! Czekam na next . Mam nadzieje ze spotka sie z chłopakami i im wygarnie za zostawienie i olanie ! Uwielbiam jak używa mocy ! Życze dużo weny !!! I mam pyt. Co ile dodajesz rozdziały ? Żebym wiedziała kiedy sie spodziewać nastepnego <3 ~ Największa fanka"
Nie mam pojecia kim jestes ale chcialam Ci bardzo za niego podziekowac!! <3 Ten kom poprawil mi humor z ktorym ostatnio jest strasznie! Dziekuje Ci z calego mojego ciemnego serduszka! <3

PRZECZYTAJCIE NOTKE POD ROZDZIALEM!! WAZNE!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Lea?-zapytal a osoba z telefonu.Dziewczyna slyszac glos swojego kolegi zamarla-Jestes tam?
-T..Tak...-wyszeptala a potem odchrzaknela niespokojnie.-David to prawda?
-Sluchaj on nie chcial...Wszystko szlo ok do poki nie podal ceny ktora ustalil ten skurwiel. No i sie zaczelo.Maly poszedl sam ja nie mialem pojecia.-sluchala zrozpaczonego brata 14-latka a w jej gardle rosla gula.
-Jaki skuriwal?! U kogo on pracowal?
-A jak myslisz?
-Nie,nie,nie...Tylko nie Peter...-pokrecila glowa wspominajac swojego przybranego wujka.Doskonale wiedziala ze jest strasznym skurwysynem i pozwalajac komus odejsc wystawia go po prostu na smierc.Na bank musial podac mu nierealna cene tak zeby odbiorca wkurwil sie i zabil mlodego.-Powiedz ze sie myle...-jeknela jednak po drogiej stronie uslyszala tylko szloch.-David!!-krzyknela sfrustrowana.
-Kurwa,Lea! Tak to twoj skurwysynski wujaszek! Tylko on chcial wziac do siebie Mike!! Doskonale wiesz ze mlody jest straszna papla dlatego nikt inny go nie chcial.
-A ty do tego dopusciles?!-uderzyla w sciane a Justin od razu poderwal sie z lozka i przyciagnal ja do siebie.Gdy odwrocil ja za biodra zauwazyl przerazajaco czarne galki.
-Ja nic nie wiedzialem do dzis!! Mlody od dwoch dni lezy na ostrym a dzis przyszedl moj kumpel. Okazalo sie ze oboje byli niewolnikami Peter'a!!
-I chuj mnie to!? Miales go pilnowac!!-krzyknela rozpaczliwie patrzac na Justina ktory gladzil jej talie.'Spokojnie'.Powtarzal bezglosnie by ja uspokoic.
-A ty mialas go nie opuszczac! Pamitasz?! Obiecalas mu ze zostaniesz!-to ja dotknelo.Otworzyla szeroko usta ze zdziwienia i stala tak sparalizowana.
-Bylam w szpitalu!-pisnela wkurwiona.-Mialam wypadek,idioto! A pozniej...A pozniej sie zakochalam....-szepnela patrzac nesmialo w oczy chlopaka na przeciwko.
-Pewnie...Niezla sciema Lea...-syknal do sluchawki.
-Spierdalaj,David. Od zawsze byles chujem ale nie wiedzialam ze az tak.-wysyczala z jadem i rzucila komorka o sciane rozplakaujac sie. Gdyby nie Biebs ktory ja szczelnie trzymal upadlaby na podloge.Przyciagnal ja jednak do swojego ciala i mocno przytulil.

Od rozmowy minelo pare dni a Lea przez ten czas chodzila nieobecna.Przykladala sie do nauki poniewaz to uszczesliwialo Biebera a nie chciala go zawiezc.Na treningach siedziala z podkurczonymi nogami pod brode i wpatrywala sie w sylwetke swojego przyjaciela.
-Nie mozesz sie tak zachowywac...-szepnal jej do ucha kiedys lezeli w niedziele rano w lozku.
-Ale normalnie sie zachowuje.-lezala do niego plecami i nawet nie miala zamiaru sie odwrocic.
-Jasne.-prychnal obejmujac ja za brzuch i podpierajac sie na jednej rece zawisl nad nia.-Polecmy tam.-spojrzal na jej smutne usta i musnal ich kacik.
-Nie wiem czy to dobry pomysl.-przekrecila sie na plecy kladac dlonie na jego ramionach.
-Przynajmniej na jeden dzien,do Mike...
-Ale nie masz wolnego.-pokrecila glowa, rekoma glaszczac jego kark.
-Niespodzianka.-usmiechnal sie i pocalowal jej nos.-Wlasnie ze mam 3 dni...Akurat. Bysmy wylecieli,nocowali w LA,caly dzien w szpitalu i w nocy bysmy wrocili.
-Ale Jussi...To ma byc dla ciebie odpoczynek a nie ze w ogole sie nie zrelaksujesz przez loty.-przyciagnela go bardziej do siebie tak ze teraz lekko na niej lezal.
-Kogo to obchodzi,co?
-Mnie.-powiedziala stanowczo.
-Chce zebys byla szczesliwa.-sposcil wzrok tak jakby sie lekko zawstydzil.
-A ja nie chce zebys sie przemeczal.
-Jedzmy tam.-usmiecha sie szeroko.-Chce poznac mlodego.Chce zobaczyc gdzie mieszkalas przez ostatnie lata.Chce poznac cie od tametej strony.
-To nie za dobry pomysl.-zrobila skwaszona mine krecac lekko glowa.
-Niby czemu?-usmiechnal sie zawadiacko.-Kreci mnie ze jestes taka bad.
-Ooooo....-zachichotala.-Do prawdy?-uniosla zaskoczona brwi.
-Mhmmm...-rzygryzl plat jej ucha a ta zwinnie owinela go w pasie nogami i przewrocila tak ze teraz ona gorowala.
-Kreci cie moja zla strona?-pokozyla mu dlonie na klasie i zaczela nimi smyrac.
-Nie podniecaj....-jeknal na co ona szeroko sie usmiechnela.Poruszyla biodrami w przud i w tyl kladac sie delikatnie na Justinie a rece umieszczajac po obu stronach jego glowy.-Lea...
-Taaak?-zapytala niewinnie.
-Kocham cie...
-Ah ja to wiem....-zachichotala kolejny raz drazniac przyjaciela chlopaka.Przysunela sie jeszcze blizej dociskajac swoje biodra i usta zloczyla z tymi Justina.Jego rece wsunal pod koszulke blondynki i jezdzil nimi po calych plecach az wreszcie dotarl do posladkow.Scisnal je lekko na co ona usmiechnela sie przez pocalunek.Jedna reka ciagle badala miesnie brzucha chlopaka a na drogiej sie podpierala.Ich jezyki tanczyly razem bez opamietania.Napiecie w pokoju roslo a powietrze gestnialo.Dalo sie slyszec tylko ich oddechy,szybko bijace serca i jeki.Gonzales chciala troszeczke podraznic swojego przyjaciela i ruszajac delikatnie ale stanowczo swoimi biodrami zsunela swoje usta najpierw na szczeke a potem na szyje.Przygryzala,calowala i lizala skore na co Justin zaciskal zeby tylko po to by nie jeknac z rozkoszyl.Gdy Lea odnalazla czuly punkt nie mogl sie powstrzymac i w przypywie podniecenia wypuscil powietrze zatrzymywane w plucach.Usmiechnela sie zadziornie kolejny raz przyciskajac swoje cialo do jego.Znow zlaczyla ich usta jednak Bieber przewrocil ich do pierwszej pozycji.Otarl sie o intymne miejsce dziewczyny a ta mimowolnie jeknela.Jego czlonek byl juz dosc nabrzmialy wiec doskonale go czula.Jedna reka jezdzil po jej zgietej w kolanie nodze a droga trzymal na jej nagim kregoslupie.Nie przerywali swoich pocalunkow nawet kiedy rozdzownil sie telefon chlopaka.Ta chwila byla tylko ich.-Stop.-w jednym momencie blondynka delikatnie odepchnela go od siebie.Usmiechnela sie uroczo i pocalowala jego usta.Obydwoje dyszeli i sie usmiechali.-Nie mozemy...-pokrecila glowa.
-Aaaaha? Nie zartuj.-pokrecil glowa i chcial znow wpic sie w jej usta jednak znow go od siebie odsunela.
-Jussi.Mowie powaznie.-zachichotala.-Po pierwsze twoja rodzina razem z Fredo sa na dole a ja nie wiem czy potrafilabym nie jeczec a po drugie nie jestesmy para.-wzruszyla ramionami patrzac na niego lekko zawiedzona.Chciala zeby wreszcie ja zapytal o zwiazek jednak on nawet chyba o tym nie myslal.A moze dla niego to bylo oczywiste ze sa razem?
-Bardz moja dzieczyna.-stwierdzil.
-Justin?!-zasmiala sie zrzucajac go z siebie.Wstala szybko obciagajac duza koszulke na tylek.Podchodzila do drzwi i odwrocila na chwile glowe.-Ze mna nie ma tak latwo.Postaraj sie.-poscila mu oczko i zniknela w garderobie.
-Ohh...-westchnal gleboko, przewracajac sie na brzuch z szerokim usmiechem na ustach.Schowal twarz w poduszke i znow chcial zasnac.

-Jedziemy na miasto?-zapytala usmiechajac sie sztucznie wchodzac do salonu gdzie Justin ogladal jakis mecz z Flores'em.Wyciagnal w jej strone reke usmiechajac sie cieplo.Zlapala ja od razu i usiadla wygodnie na jego kolanach.
-O ktorej?-szepnal jej do ucha.
-Teraz?-zachichotala patrzac na ekran tv.
-Ale meeeczzz...-jeknal.Wyprostowala sie trzymajac go za ramiona.
-Kto jest dla ciebie wazniejszy? Ja czy mecz?-patrzyla mu gleboko w oczy.
-Oczywiscie ze ty.-pocalowal ja w usta a Alfredo caly czas przygladal sie dwójce przyjaciol.
-Nie stawiam ultimatum.-zasmiala sie szyderczo.-Chcialam tylko uslyszec co bys wybral.-zachichotala przybijajac piatke z Fredo a Justin spojrzal zaskoczony na nich.
-Uciekaj.-syknal niby powaznie a ta od razu zucila sie biegiem do kuchni gdzie siedziala Pattie z Erin.
-Ratuuuuuunku!!-krzyknela chowajac sie za mama przyjaciela.-Justin chce mnie zabic!-smiala sie lapiac kobiete za przedramie.Ta smiala sie szeroko i szczerze krecac glowa.
-Dzieci.-Biebs wpadl do kuchni i wyszczerzyl sie do swojej rodzicielki.
-Mamusiu najdrozsza przytrzymaj mi ta piekna blondynke.-spojrzal proszaco a Pattie uniosla obronczo dlonie do gory.
-Mnie wy w nic nie mieszajcie.-zasmiala sie i pokrecila glowa.JB rzucil sie w strone Gonzales i zlapal ja za koszulke kiedy juz miala uciekac.
-Aaa!!-pisnela wyrywajac sie a ten jak gdyby byla piorkiem, przwiesil ja sobie przez ramie.
-Teraz sie policzymy.-klepnal ja w tylek wychodzac z pomieszczenia.Wrocil do salonu i rzucil ja lekko na droga sofe.Usiadl na niej i unimozliwil jej jakikowliek roch.Alfredo ciagle siedzial i sie z nich smial a Justin patrzyl gleboko w jej oczy.
-Fredoooooooo ratuuuuuuuuuuuuuuj!!-smiala sie krzyczac i wijac pod Biebsem.
-Przykro mi mala.-wzruszyl tylko ramionami.-Nie pomoge.-zasmial sie szeroko.
-Dupek.-jeknela.
-Za jednego buziaka cie wypuszcze,slodkosci.-szepnal jej do ucha a ta pokrecila przeczaco glowa.
-Nigdy!!-zasmiala sie.-Jazzzzzzyyyy!!! Pomoz!-krzyknela na caly dom a doslownie sekunde pozniej na plecach chlopaka siedziala mala slodziutka dziewczynka.Okladala swojego brata piesciami smiejac sie przy tym.
-To tak??-zapytal zdziwoniony.-Ty przeciwko swojemu bratuuu?-przeciagnal patrzac Lea w oczy.-My policzymy sie pozniej.-cmoknal ja szyko w usta a po chwili trzymajac Jazzy za nogi wstal przekrecajac ja tak ze teraz mial ja przed soba.-I co teraz ksiezniczko?-zapytal krecac sie w kolko.Gonzales siedziala patrzac na nich i usmiechala sie blogo.
-Juuuuuuśtiiiiin!!-mala krzyczala rozesmiana trzymajac kurczowo 19-latka.
-Powiedz ze mnie kochasz!-zasmialal sie calujac ja w policzek.'Szantazysta'.Pomyslala Lea usmiechajac sie i krecac glowa.
-Kocham Cie Juśi!!-ciagle sie smiala a Biebs stanal momentalnie w miejscu.
-Od razu lepiej.-stwierdzil dumnie.-Przynajmniej jedna madrze postapila.-zasmial sie zerkajac w strone przyjaciolki a potem pocalowal siostrzyczke w glowke i postawil na podlodze.-No zmykaj sie bawic.

-Iiiiiiile jeszcze bedziemy lazic po tym centrum?-jeknal wleczac sie za zafascynowana blondynka.
-Nie marudz.Jestesmy tu dopiero 2 godziny!-pisnela oburzona odwracajac sie w jego strone i czekajac az do niej dojdzie.
-Ugh....-wywrocil oczami stajac na przeciwko niej.-Gdzie teraz?-zrobil krok do przodu na co ona odpowiedziala krokiem w tyl.Szli tak przez jakis czas wpatrujac sobie w oczy.
-Musze kupic sobie nowa bielizne.-usmiechnela sie niesmialo a na usta Jusa wkradl sie lobuzerski usmiech.
-To mozemy isc.-stwierdzil powaznie na co Gonzales wybuchnela uroczym smiechem.W jednym momencie na kogos wpadla a jej towarzysz zlapal ja za reke i przyciagnal do siebie zeby sie nie przerowcila.Dziewczyna w jednym momencie wtulila sie w bok chlopaka i odwrocila glowe by zobaczyc z kim sie zderzyla.Przed jej oczami stanal blondyn z glowa sposzczona na podloge.Reszta chlopakow stanela za nim i spojrzala z tesknota na dziewczyne.Ona zamarla.Przed swoimi oczami miala caly gang The Fastest a wpadla wlasnie na blondyna.
-Toby...-szepnela.
-Witaj Lea...-usmiechnal sie slabo.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ostatnio w ogole prawie nie komentujecie... Czuje jak was trace.Moze sie myle a moze nie, nie wiem... Ale chcialam wam po prostu powiedziec ze jesli mnie zostawicie skoncze z pisaniem.Ostatnio coraz powazniej sie nad tym zasntanawiam. Mozecie powiedziec ze jestem suka czy ze jestem zalosna bo prosze sie o komy...Pfff... Jesli wczesniej komentowalyscie czulam o wiele wiez miedzy wami <3 Nie chce was stracic! <3 <3 <3
-Patrys

12 komentarzy:

  1. Super rozdzialik :) czekam na następny ;):)

    OdpowiedzUsuń
  2. BOSKI !!!!!!!!!
    Czekam na następny ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet sie nie myśl kończyć ! Czytałam wiele blogów ale ten jest ZAJEBISTY ! Ciesze sie jak głupia że wreszcie wpadła na chłopaków . Mam nadzieje że jakaś ciekawa akcja z tego wyniknie ! Dziękuje za dedykacje i wiedz że będę zawsze z niecierpliwością czekać na kolejny ! Dużo Weny ! ~Największa fanka

    OdpowiedzUsuń
  4. pff ty chyba jesteś nienormalna twoje rozdziały są zajebiste i piszesz znakomicie ani mi się waz konczyc bloga , pozdrawiam i zycze weny ~Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooooo, słodko! 💜😍 Czekam na kolejny 😘 I nigdy nas nie stracisz! Musisz pisać, bo świetnie Ci to wychodzi i bardzo przywiązałam się do Twoich opowiadań i bohaterów <3 Twoje poprzednie opowiadanie o Karli to było mistrzostwo! Przeryczałam większość opowiadania, bo były takie emocje i tak bardzo się wkurzałam, delikatnie mówiąc, i chciałam żeby znowu byli razem pod koniec, że akdjekdxbwiwus! XD 💛 Masz talent i nie możesz go zmarnować dlatego, że nie pojawia się dużo komentarzy.. ;) Kochamy Cię bardzo i na pewno nikt by nie chciał, żebyś przestała pisać! 💙 Więc dziewczynki ruszać swe leniwe tyłki i komentować, żeby nasza Patrysia dalej dla nas pisała XD 😃 Loff, Kiss, plis next ! xxx Weny życzę :D
    Aaaaa i oczywiście życzę Ci mega, zajebistego Sylwestra! 💚 🎆 Magda <3

    OdpowiedzUsuń
  6. wczoraj przeczytałam wszystkie rozdziały i powiem że piszesz zajebiste opowiadania. Andzia

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie zostawimy Cie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    The FastesT ---- UHUHUH

    Nie moge doczekać się kolejnego :)

    A tak wgl to sorka że dopiero teraz ale nie ogarniam mojego internetu :/

    K.C.

    Anana


    OdpowiedzUsuń
  8. No, Kobieto, jaja se robisz czy jak kuźwa?! Ani mi się waż kończyć z pisaniem!
    Ten talent nie może się tak zmarnować,nooooo!!!! :c
    A i przepraszam, że nie komentowałam, ale przez te święta w ogóle nie miałam czasu żeby cokolwiek przeczytać. Myślałam, że zwariuję, nie wytrzymywałam powoli xd
    Jejuu... to jest zajebiste *.*
    zakochałam się w tym opowiadaniu <3
    No eyyy... ja już myślałam, że dojdzie do ten tego a ty mi tu z takim czymś wyskakujesz!
    Nie ładnie, oj nie ładnie, Patrycjo!
    Musisz napisać rozdział z +18 xD Pisałaś, że chcesz, to ja nie wiem na co czekasz haha xD
    Kurde o.O Wpadła na chłopaków... o kurr...
    Co to będzie, co to będzie?! boję się XD
    Dodawaj szybko, bo mnie ciekawość zeżre i nie będę już czytać ani komentować :D
    Chcesz tego? :o xD
    Nawet o tym nie myśl, że ja Cię opuszczę! Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo, kochanieńka :3 :P
    Czekam na następny rozdział i życzę duuuużo weny <3 ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej :)czytam cały czas twoje opowiadanie bo są zaje zaje zajebiste, nie kończ z pisaniem. Wiem,że to cholernie ważne ile komów jest pod rozdziałem, ale chyba sprawia ci też przyjemność pisanie, więć proszę.... nie kończz tym. Cztając twoje opowiadania, zapominam o swoich problemach, a to mi bardzo pomaga. Twoje opowiadania mają w sobie magię ,którą tworzysz.

    OdpowiedzUsuń
  10. kocham ten blog <33 nie możesz przestać go pisać :c a tak poza tym to świetny rozdział c: czakam na następny :* Kaja

    OdpowiedzUsuń