Przeczytajcie notke pod rozdzialem...To wazne.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Mamaaaa!!-krzeyknela Jazzy z Jaxonem gdy Erin weszla do domu.Siedzieli cala czworka na sofie ogladajac ciagle jakies kreskowki ktore zazyczyly sobie maluchy.
-Moje szkraby...-powiedziala kobieta kucajac i przytulajac dwojke swoich dzieci.-Tesknilam za wami.-usmiechnela sie cieplo.Lea z Justin'em od razu podniesli sie z sofy podchodzac blizej wejscia.
-Hej.-usmiechnela sie Gonzales opierajac sie ramieniem o sciane.
-Czesc Eri.-Bieber rowniez poslal kobiecie usmiech stajac blisko dziewczyny.
-Witam.-podniosla sie ciagle trzymajac swoje dzieci.-Jeszcze raz dziekuje ze sie nimi zajelas.-podeszla do dziewczyny z podeleczkiem w reku.-To dla ciebie.
-Slucham?-blondynka wywalila oczy.-Ja nie moge tego przyjac...-pokrecila przeczaco glowa zakladajac rece na zebrach.-Nie moge.
-Jak to nie?-Erin zachichotala lekko.-No wez to...Kupilam specjalnie z mysla o tobie i mam nadzieje ze ci sie spodoba.
-Eriiin...-zajeczala marszczac brwi.-Ja naprawde nie moge tego przyjac.Za glupio mi.-pokrecila glowa.
-Lea weź to od naś jeśt!-krzyknela Jazzy wyrywajac mamie pudelo z rak i wciskajac je w dlon dziewczynie.
-Ty mala zlosnico...-Lea ukleknela przed dziewczynka.-Skoro juz to trzymam to chyba musze to otworzyc,prawda?-spojrzala w jej w oczy.
-Tak.-kiwnela glowka usmiechajac sie slodko.Nastolatka pokrecila glowa podnoszac uradowany wzrok na Erin.Otworzyla podelko i zobaczyla naprawde ciekawa bransoletka.
-Ale zaje...-chciala dokonczyc jednak widziala ze przy dzieicach jej nie wypada.Spojrzala na Jazzy i Jaxona usmiechajac sie glupkowato.-Swietna!-krzyknela entuzjastycznie a Erin z Jusem wybuchneli smiechem.
-Podoba ci sie?-zapytala Erin.
-Jest naprawde boska.-Lea pocalowala mala dziewczyne w czolko a potem przytulila Jaxona.Wstala usmiechajac sie do Erin.-Nie musialas.-pokrecila glowa przyciagajac ja do siebie.-Dziekuje.-szepnela mocno sciskajac kobiete.
-Ciesze sie ze ci sie podoba.-poscila jej oczko gdy juz sie od siebie odsunely.-Zalozysz dzis na impreze.-powiedziala tajemniczo.
-Co?-Lea zmarszczyla brwi patrzac pytajaco.-Jaka impreza?
-Ups...-Erin szybko zakryla dlonia usta i spojrzala na Justina.-Nie powiedziales jej jeszcze?
-To miala byc po czesci niespodzianka.-szepnal zly.
-Ja przeraszam...Nie chcialam.-zrobilo jej sie glupio.
-Nic sie nie stalo Erin.-pilkarz wzruszyl bezradnie ramionami.-My idziemy do siebie.-zlapal dziewczyne za dlon i pociagnal do ich pokoju.
Lezali ogladajac film 'Keith' ktory Lea stresznie lubila.Bieber lezal z glowa oparta o poduszki a jedna reke trzymal pod karkiem natomiast droga na biodrze dziewczyny.Blondynka miama glowa na klacie chlopaka i lezala w poprzek lozka.Zaden nowy widok.Od kiedy tylko sie wprowadzila zawsze tak ogladali filmy.
-Powiesz mi wreszcie jeden ze swoich sekretow?-zapytal w jednym momencie szatyn.
-Zatrzymaj film.-usiadla podpierajac sie na jednej rece.Poprawila swoje wlosy przegarniajac je do tylu i westchnela gleboko.-Od czego by tu zaczac...-zamyslila sie na chwile.
-Az tyle ich masz?-JB byl w szoku,myslal ze zna swoja przyjaciolke.Ona w odpowiedzi wzruszyla tylko ramionami gorzko sie usmiechajac.
-Ten o tej szkole moze byc?
-Od czegos trzeba zaczac.-podniosl sie na rekach by siedziec wygodniej.
-To bylo po przeprowadzce do chlopakow.-poprawila sie niespokojnie.-Caleb wpadl na pomysl zebym jak na tamten czas uczyla sie w domu.Bylam za,poniewa nigdy nie lubilam chodzic do szkoly.Mialam w same nauczycielki i jednego nauczyciela od angielskiego...-wzdrygnela sie co nie umknelo uwadze chlopka.Patrzyl na nia badawczo.-Pol roku pozniej mialam juz ktoras z kolei lekcje...Mezczyzna przyszedl jak zawsze punktualnie. Miala to byc taka sama lekcja jak zawsze...Ja bynajmniej tak myslalam.Siedzielismy nad ksiazkami jakies 20 minut kiedy on zaczal sie do mnie przysowac.To bylo dziwne bo zawsze siedzial na przeciwko.Mial moze 24 lata.-wzruszyla ramionami.-Calkiem przystojny no ale nie dla mnie.-pokrecila glowa.-Usiadl obok mnie na co ja zwiekszylam odleglosc miedzy nami.Zaczal dotykac niby przypadkiem mojego kolana,potem uda.Staralam sie to zignorowac.On w jednym momencie zaczal mnie obejmowac.Przysunal usta to mojej szyi i zaczal ja calowac.W tamtym momencie mnie sparalizowalo.Nie potrafilam sie ruszyc co on wykorzystal.zlapal mnie za nadgarstki i polozyl na lozku.Probowalam sie wydostac jakos go znokautowac jednak bez skutku.Krzyczec tez nie moglam poniewaz wepchnal mi do buzi swoj jezyk.Zaczal mnie rozbierac.Sciagnal najpierw koszulke a pozniej zaczal jezdzic ta swoja lapa po moim brzuchu zmierzajac powoli to paska spodni.Sciagnal je szybko przy okazji uderzajac mnie w policzek.Probowalam sie wyrywac jednak byl zbyt silny.-zauwazyla iz miesnie chlopaka wszystkie sie zacisnely.-Gdy sciagnal moje bokserki i wlasnie zdejmowal swoje spodnie drzwi do pokoju sie otworzyly a stanal w nich Toby.Sciagnal ze mnie nauczyciela i nie interesujac sie nim w ogole przytulil mnie do siebie mocno okrywajac swoja koszula.Mezczyzna zdazyl uciec a ja nawet nie plakalam.-mowila to bez uczuc jakby opowiadala jakas scene z filmu.-Koniec historii.-spojrzala na Justina.-Zadowolony?
-Lea ja naprawde nie wiedzialem...-zmarszczyl brwi.-Co za skurwysyn...-syknal wsciekly lapiac dziewczyne za nadgarstek i przyciagajac ja do siebie.Zamknal w mocnym uscisku jej drobne cialo i pocalowal w glowe.-Zglosilas to na policje,prawda?-zapytal po dluzszej chwili ciszy.
-Nie,Justin...-znow usiadla prosto.-Sama zlozylam mu wizyte.-usmiechnela sie zlowrogo i tajemniczo.Oczy chlopaka zrobily sie wielkie.-Zabawilam sie nim tak jak on chcial zabawic sie mna z tym ze ja w inny sposob ktorego on niestety nie mial szans przezyc.-wzruszyla usatysfakcjonowana ramionami.
-Zabilas go?!-krzyknal zdezorientowany.
-Ciiicho.-zasmiala sie krecac glowa.-Przeciez wiesz ze nie jedno zycie juz odebralam.
-No tak...Ale mysialem ze tylko jesli chodzi o interesy.
-To akurat bylo w moim interesie.-zrobila slodka minke.
-Lobuziak.-zasmial sie znow przyciagajac ja do siebie.-Gdyby jeszcze zyl chetnie bym go wykonczyl.-szepnal jej do ucha.
-Justin blagam cie nie mieszaj sie w takie sprawy.-spojrzala mu gleboko w oczy.-Nie darowalabym sobie tego gdyby ci sie cos stalo przezemnie.-wtulila sie w jego szyje jak male dziecko.
-Martwisz sie o mnie...-szepnal zaskoczony usmiechajac sie pod nosem.-Poglaskal ja po plecach i zlapal za reke splatajac ich palce razem.-Ciesze sie ze jestes przy mnie.-pocalowal ja w skron i siegnal po pilot by wlaczyc film.
-Geonzales szykuj sie!-krzyknal z kuchni pilkarz.-Masz godzine i wychodzimy!
-Bieber nie ponazwisku!-zasmiala sie przechodzac obok kuchni.-A gdzie tak w ogole jedziemy?-wrocila zagladajac do pomieszczenia gdzie obecnie przebywal chlopak z jego mama ojcem i Erin.
-Niespodzianka.-poruszyl zabawnie brawiami siegajac po zelki z miseczki przed nim.
-Dupek.-pokrecila glowa wychodzac.
-Tez cie kocham!-krzyknal za nia smiejac sie.
-Z pewnoscia!-wbiegla po schodach i szybko wpadla do pokoju.Od razu wziela czysta bielizne oraz jakas dluzsza bluze.Po szybkim i odprezajacym prysznicu wrocila do pokoju gdzie na lozku siedzial juz w polowie ubrany Bieber.Mial na sobie jakies spodnie i ukochane Supry.-Mam byc elegancka czy moge po swojemu?-zasmiala sie podchodzac do szafy.
-Normalnie ale z nutka elegancji.-powiedzial nie odrywajac wzroku od laptopa trzymanego na kolanach.
-Czyli niby elegancko i zdzirowato.-powiedziala zamyslona a Justin na jej slowa od razu podniusl wzrok.Usmiechnal sie zadzionie widzac jej dlugie,zgrabne nogi.Miala na sobie tylko bluze ktora zakrywala jej tylek.
-Ubierz sie tak zebys sie dobrze czula.-poscil jej oczko kiedy ta na niego spojrzala.
-Czyli moge isc w samej bieliznie?-zapytala od razu sie odwracajac.Bluze miala zapieta go polowy biustu wiec wystawalo tylko troszke czarnej koronki od stanika i ladny dekolt.
-Nie!-Justin sie obuzyl patrzac na nia powaznie.-Jeszcze ktos mi cie bedzie podrywal.-pokrecil glowa.-Pff...Nie.
-Hahaha...-Lea wybuchnela smiechem a chlopakowi zrobilo sie glupio.Chyba tak w sumie nie byl swiadomy tego co mowil.-Cos ty powiedzial?-zapytala rozbawiona.
-Ee...No...Ten...-podrapal sie po karku.Blondynka widzac jego zaklopotoanie podeszla blizej rozpinajac lekko bluze.Uwodzicielsko patrzac w jego oczy usiadla mu na kolanach okrakiem.
-Nikt ma ci mnie nie podrywac,takkk?-zamruczala rozpinajac calkowicie bluze.Chlopak zlapal ja w biodrach caly czas patrzac tylko w jej piekne oczy.-Wiesz...Jest taki problem ze ja nie jestem twoja.-zlozyla delikatny pocalunek w kaciku jego ust.-Wiec moze mnie podrywac kto chce.-szybko wstala i kocim krokiem wrocila do szafy.Bieber byl tak zdezorientowany ze ciagle patrzyl w miejsce gdzie jeszcze chwile temu znajdowala sie twarz dziewczyny.
-Jak mogles mi nie powiedziec ze to party z twoim klubem?-jeknela nie zadowolona.-Moglabym sie lepiej ubrac.
-Przeciez wygladasz slicznie.-zlapal ja w pasie przysuwajac blizej siebie.Pocalowal w skron i usmiechnal sie szeroko.
-Taaa...Przy tobie jakby mnie z mostu wyciagneli.-wywrucila oczami patrzac gdzies na bok. Chlopak wybuchl smiechem po chwili go tlumiac.
-Nie prawda!-staral sie zachowac powage jednak nie wychodzilo mu to.
-Tak,tak.Slaby z ciebie klamczuch.-pokrecila glowa przytulajac sie do niego.-Czuje sie tu jak wyrzutek.-szepnela mu do ucha.
-Nie prawda,mala.-objal ja w talii delikatnie przyciskajac do siebie.-Pamietaj ze jestes tutaj ze mna wiec bedzie wszystko ok,tak?-spojrzal na jej twarz.Ta tylko popatrzyla na niego smutno i po chwili odwrocila glowe w inna strone.-Tak?-ponowanie zapytal lapiac jej podbrudek i skierowywujac ja tak by popatrzyla w jego oczy.
-Tak.-usmiechnela sie lekko.
-No wlasnie.-pocalowal ja w nos na co ona zachichotala.
-Jestes niemozliwy...-pokrecila glowa zsuwajac rece na jego barki.
-Taki moj urok.-zatrzepotal rzestami patrzac gdzies w gore.
-Chciaaaaalbys.-zachichotala a on spojrzal na nia niby zlym wzrokiem.-Tak,wiem ze mnie kochasz.-zasmiala sie szeroko a Bieber tylko pokrecil glowa.-No a co?Moze nie?
-No wieszz...-zaklopotal sie lekko a dziewczynie od razu mina spowazniala.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hihihi :D No to jest juz 33 :) Mam nadzieje ze sie podoba.
Przepraszam was ze byla przerwa ale to dlatego iz nie mialam kompletnie weny i chora bylam :/
Ehh...
Ogolnie musze wam powiedziec ze nie moglam skonczyc tego rozdzialu.Tak pisalam i pisalam i bez konca xD
Licze na duzo waszych komow bo to zadecyduje o moim dalszym pisaniu...Tak,zastanawiam sie nad skonczeniem blogowania. :c
Prosze o kazdy kom! Przypominam ze anonimy tez moga komentowac :)
Kocham was!
-Patrys
Świetny ;* pisz dalej ;*
OdpowiedzUsuńPowiem to co zawsze bo nic innego się nie da. :-D rozdział świetny :-)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział
OdpowiedzUsuńSkończyć blogowanie ??? Nieeeee!!!!
OdpowiedzUsuńDziewczyno pisałaś świetnie - piszesz shdjd będzuesz pisać zarąbiście <3<3<3
nie ptzestawaj pisać :((
Justin jaki słodki<3<3<3<3
mega mrga mega bransoletka<3<3<3
Anana
Ty... ty... ty! mnie nawet nie denerwuj! Wyraziłam swoją opinię na temat kończenia opowiadań na tamtym blogu! Nie denerwuj mnie! chyba sobie żartujesz! pff... nie możesz tak po prostu z tym skończyć. Z tego co pisałaś, a jestem tego pewna, pisanie pomaga Ci oderwać się od rzeczywistości, która w Twoim przypadku nie zawsze jest kolorowa :c, odłączasz się i stajesz się szczęśliwa, prawda? :) Nie możesz tego zrobić nam, a przede wszystkim sobie! <3
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to wiesz jaką mam opinię ^^ Jak zawsze boski, cudny, no MEGA! Ja nie wiem jakim cudem można napisać taki rozdział! hehe bransoletka Lea jest zajebista! najpierw się zastanawiałam jak to się zakłada... ale doszłam do wniosku, że to nie na moją głowę xd
Kocham to! No we, jeszcze ten moment z Lea i Justinem... awwwww *.* no po prostu brak słów! Jeju... :3 Kocham to! Kocham! Kocham!
Czekam na następny, kochana! Weny i mam nadzieję, że już wyzdrowiałaś :3 :* <3
JEZU, JAK JA CIE KOCHAM! GENIALNY ROZDZIAL, GENIALNE OPOWIADANIE! A ONI SĄ MEGA SŁODCY! 😍 I NIE MOZESZ NAM TEGO ZROBIĆ, NIE MOŻESZ SKOŃCZYĆ Z PISANIEM! :( JESTEŚ ZAJEBISTA, GŁUPKU I CZEKAM NA ROZDZIAŁ! ❤ MAGDA XXX
OdpowiedzUsuńAAAAAAAA iii ZAPOMNIAŁABYM, BLOG O CHER, MICHAELU I JUSSIE TEZ MASZ PISAĆ BO JEST TAK ZAJEBIASZCZY JAK TEN! KOCHAM KOCHAM KOCHAM ! MUUAAAA , DO NASTĘPNEGO!
Nie mozesz przestać, piszesz swietnie naprawdę. Podziwiam cie prowadzisz dwa, blogi rozdziały sa dodawane czesto chyba dwa razy w tygodniu a co najważniejsze potrafisz pisać. Twoje blogi sa jedyne w swoim rodzaju. Nie wyobrażam sobie zycia bez tych blogów. Nie wiem co jeszcze napisać.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to jak zawsze bosko, nie moge sie doczekać az lea i justin bede razem.
Nie pozucaj pisania. Zycze weny :*
♥♥♥♥
OdpowiedzUsuń