Przeczytaj notke,prosze...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Babciu!Ktos puka!-dziewczyna krzyknela z salonu.
-To otworz kochanie!-odpowiedziala jej kobieta ktora w kuchni robila cos do jedzenia.Gonzlaes nie chetnie wstala i podeszla otworzyc.
-Lea!-cala piatka jej wspollokatorow krzyknela z uradowaniem i ulga ,a Justin i Chris stali troche dalej patrzac nie pewnie.
-Tak,tak mam na imie.-powiedziala chamsko opierajac sie o framuge a droga reka przytrzymujac drzwi.-Czego?
-Martwilismy sie o ciebie...-powiedzial Max.
-Mowilam ze ide sie przejsc...Sama.-podkreslila ostatnie slowo.
-To byl moj pomysl...-odezwal sie troche zmieszany Bieber.
-Nawet mnie nie znasz nie wiem co sie wpieprzasz...-powiedziala z pogarda.
-Kto tam?-babcia rodzenstwa otworzyla cale drzwi i stanela obok dziewczyny ktora wywracajac oczy skrzyzowala rece na piersiach.-Caleb!-usmiechnela sie kobieta przytulajac wnuka ktory odwzajemnil pewnie uscisk.On rowniez uwielbial swoja babcie jednak nie spedzal u niej tak duzo czasu jak jego siostra.
-Witaj babciu.-usmiechnal sie gdy juz sie od siebie odsuneli.
-Wyrosles...-zachichotala.-O witaj Justin.-pomachala do chlopaka ktory caly czas stal na trawniku.
-Dzien dobry pani Martines.-poslal jej uroczy usmiech a Lea caly czas mu sie przygladala.
-Wy sie znacie?-zmarszczyla brwi patrzac na babcie.
-Mieszkam na przeciwko.-wskazal na wille po drugiej stronie drogi.
-Aha.-powiedziala bez wyrazu.-Ja przez pobyt zostaje u babci wiec przywizcie mi moje rzeczy jakbyscie bili tak mily.-poslala im wymuszony usmiech a oczy Jusa rozblysly. ''Bedzie tutaj dwa tygodnie...''.Usmiechnal sie w myslach,wiedzac juz od chlopakow na ile zostaja.
-Lea? Nie mozesz zostac sama.-Caleb byl naprawde zdziwiony poniewaz od kiedy mieszka z swoja siostra rozstawal sie z nia na nie wiecej jak dzien.
-Caleb? Moge zostac sama.-powiedziala tym samym tonem.-A tak po za tym to nie bede sama.-spojrzala na kobiete przy jej boku.-Bede z babcia.-przytulila sie do niej usmiechajac jak mala dziewczynka.
-Wiesz co mysle...
-Wiesz ze mamto gdzies...Do cholary Caleb nie moge nawet troche czasu spedzic z babcia?! Nie zachowuj sie jak rodzice...-syknela nie zadowolona i wrocila do salonu.
-Moze wejdziecie?-zapytala pani Martines.
-Nie...-powiedzial jej wnuk patrzac na miejsce gdzie zniknela Lea.-Dziekujemy.Pojedziemy po jej rzeczy.-usmiechnal sie nie pewnie spogaladajac na kobiete.
-No jak chcecie.-pokiwala ze zrozumieniem glowa.Gdy chlopcy odchodzili kobieta miala juz zamykac drzwi.-Ah.Justin! Przyjdz pozniej do mnie na kolacje z babcia, dobrze?-usmiechnela sie na co chlopak pokiwal glowa lekko sie usmiechajac.
-Babciu...-szepnela slodko dziewczyna do kobiety ktora siedzac w fotelu przegaladala jakies czasopismo.Lea ogladala telewizje ale nie mogla sie skupic na zadnym programie.-Jak poznalas Justina?-usmiechnela sie nie pewnie a jej babcia podniosla wzrok z nad swoich okularow.
-Jego dziadkowie mieszkaja obok mnie a on z mama na przeciwko.-usmiechnela sie.-Gdy sie tu wprowadzilam te kilka lat temu,Justin mial wtedy 12 lat i razem ze swoimi kolegami grajac w pilke wybili moje okno w kuchni.-zasmiala sie.-Jako jedyny przyszedl przeprosic i chcial odkupic za swoje oszczednosci.-Gonzales wsluchiwala sie uwaznie w opowiadanie.-Jego babcia ktora akurat podlewala kwiaty przed domem od razu przybiegla,zaczela przepraszac za wnuka i w ogole.Jednak ja nie mialam nikomu za zle.Zdarza sie.-wzruszyla ramionami.-Skoro nie chcialam pieniedzy ani niczego, zaprosili mnie na obiad,Justin wypytywal czy mam dzieci,wnukow i czy moze ktores jest w jego wieku.-powiedziala troche smutniej.-Odpowiedzialam mu co sie stalo i czemu nie utrzymuje kontaktow z rodzina.-w jej oczach zebraly sie lzy.-Zrobilo mu sie wtedy bardzo smutno z mojego powodu wiec powiedzial ze on moze byc moim wnukiem.-zachichotala.-Od tamtego pamietnego obiadu chlopak codziennie do mnie zaglada i pomaga.Przez cale 7 lat ciagle potrafi ze mna porozmawiac.To naprawde dobry chlopak.-podniosla wzrok na swoja wnuczke.-Gdy mu o tobie opowiadalam powiedzial ze chcialby cie kiedys poznac.
-No to poznal...-powiedziala zniesmaczona.
-Pasowalibyscie do siebie.-usmiechnela sie kobieta.
-Babciu?!-dziewczyna spojrzala na nia rozbawiona.-Nie sadze zeby pasowal do mojego stylu zycia.-pokrecila zdecydowanie glowa.
-Kochanie...A to ktos musi pasowac do stylu zycia?Przeciez liczy sie uczucie.-usmiechnela sie.
-Ale ja nie bede narazac osoby ktora kocham.-powiedzial ostro.
-No i widzisz? Przez to w co sie wpakowalas nie mozesz sie zakochac...-pokrecila z dezaprobata glowa.
-Babciu.To nie tak ze nie moge sie zakochac...Przeciez jeden z chlopakow ma dziewczyne,normalna.Tylko ze ja nie chce kogos narazac na niebespieczenstwo.
-Dobra...-kobieta machnela reka.-Ciebie to sie nigdy nie przegada.-zasmiala sie.-Ale musisz mi przyznac racje ze przystojny to on jest.-dziewczyna wytrzeszczyla oczy.-Nie mozesz mnie oklamac.-pogrozila jej palcem.
-No ale babciu!
-Nie nie wnuczko!
-Ugh...Tak...-zawstydzila sie.-Przystojny jest.-wywrocila oczami.-A ty jestes okropna!-zasmiala sie patrzac na kobiete.
-Po kims ta okropnosc musialas odziedziczyc.-wzruszyla ramionami smiejac sie.Faktycznie Lea byla bardzo podobana do pani Martines.-A teraz kochanie zmykaj na gore sie przebrac.-dziewczyna pognala szybko do pokoju ktory wybraly wspolnie.Gdy pomyslala ze stoja tam jej walizki az nie wiedziala co wybrac.-Tylko mi sie ladnie ubierz!!-krzyknela z dolu kobieta.
-I jak?-zapytala rozbawiona dziewczyna okrecajac sie w okolo.Nie byla zadowolona z tego jak wygladala jednak chcac zrobic babci przyjemnosc przemilczala ten temat.
-Slicznie kochanie jednak ten makijaz...-skrzywila sie widzac twarz wnuczki.
-No juz nie odbieraj mi mnie.-zasmiala sie.-Jak chcesz to moge zmyc make up ale ubrac sie jak wczesniej.-wytknela babci jezyk jednak w zabawnej wersji.Kobieta gotowala cos zawziecie i kiedy zadzownil dzonek az podskoczyla.-Otowrze...-kryknela Lea widzac jej zajeta babcie.
-Dziekuje kochanie.-usmiechnela sie sama do siebie.Dziewczyna rozbawiona zachowaniem babci podbiegla do drzwi otwierajac je szeroko.-Zapraszam.-usmiechnela sie najpierw do starszej kobiety ktora odwzajemnila usmiech a pozniej do chlopaka.
-Wygladasz inaczej...-szepnla Justin przechodzac obok dziewczyny.
-Babcia...-zasmiala sie szeptem zamykajac drzwi.Cala czworka przeszli do jadalnie gdzie juz wszystko bylo rozstawione.Pani Martines siedziala na przeciwko swojej przyjaciolki a Lea na przeciwko Justina.
-Jak masz na imie?-zapytala starsza kobieta.
-Jestem Lea.-usmiechnela sie slodko.
-Ah to ty jestes ta dziewczyna z urodzin malej Rebecchi?-zerknela na chlopaka siedzacego obok niej ktory od razu poslal jej zle spojrzenie.
-Yhm...Nie za bardzo wiem co odpowiedziec.-spojrzala najpierw na swoja babcie a pozniej na babcie Biebera.
-Moj Justin od kiedy tylko wszedl do mnie do domu caly czas o tobie opowiada.-zachichotala.
-Babciu...-jeknal nie zadowolony chlopak spogladajac ukratkiem na mine dziewczyny ktora niestety nie wskazywala zadnych emocji.
-No co? Przeciez tez bylam w twoim wieku..-zasmila sie spogladajac na swoja przyjaciolke.
-Ah...Tak...Pamietam jak moj ojciec tez mnie skompromitowal przed chlopakiem.-westchnela pani Martines.-No ale nie dziwcie nam sie bo naprawde ladna para by z was byla.-stwierdzila spogladajac to na dziewczyne to na chlopaka a jej przyjaciolka przytaknela zgodnie.
-Dziekuje babciu bylo pyszne.-usmiechnela sie znaczaco wstajac.-Ja odniose talerz.-usmiechnela sie do reszty.Szybciutko zniknela w kuchni i wstawila naczynie do zlewu.Usmiechala sie sama do siebie a w jej glowie caly czas miala obraz chlopaka.''Nie no naprawde niezly jest...''.Pomyslala sobie a pozniej jednak od razu skarcila sie w myslach.''Co ty wygadujesz Lea...Przeciez to tylko wkurzajacy 19-latek.''.Jednak usmiech nie zchodzil z jej ust,wracajac do jadalni probowala sie uspokoich ale tak naprawde nie wiedziala co jej tak humor poprawialo.Dwie kobiety dyskutowaly zawziecie o jakis swoich sprawach a dwojka nastolatkow starala sie na siebie nie patrzec.
-To Lea moze pojdziesz z Justinem do ciebie.-zaproponowala jej babcia patrzac znaczaco a oczy dziewczyny automatycznie zrobily sie ogromne.
-Ale babciu u mnie sa jeszcze te walizki...-jeknela probujac sie jakos wymigac.
-Ale Justinowi nie przeszkadzaja walizki,prawda?-przeniosla wzrok na chlopaka.
-Skadze...-usmiechnal sie.-U mnie tez sa ciagle w pokoju.-wzruszyl ramionami a Lea wywrocila oczami.
-Chodz.-skinela na Justina podnoszac sie z miejsca.Pobiegla do swojego pokoju a chlopak zaraz za nia.-Siadaj gdzie chcesz.-pokazala reka na pomieszczenie zamykajac za nim drzwi.Chlopak gdy znalazl sie w srodku usmiechnal sie lekko.-Z czego sie cieszysz?
-Ja projektowalem ten pokoju.-wytknal jej jezyk siadajac na lozku.
-No to trafiles w moj gust.-ona odwdzieczyla mu sie tym samym pokazujac przebity kolczykiem miesien.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie podoba mi sie :( Przepraszam... Ostatnio cos ze mna slabo o musze pozbierac wszystkie mysli.Mam duzo problemow co mnie tylko przytlacza.
Gdybyscie mogli skomentowac nawet tylko slowem ''CZYTAM" bylo by milo...Chce zobaczyc ile ludzi zaglada na tego bloga.Przypominam ze anonimy tez moga komentowac wiec naprawde bardzo was prosze zeby skomantowac...
-Patrys
Jejku kobieto! Co Ci się może w nim nie podobać? Ja tego nie rozumiem... Jest boski! :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz taką sytuację, w jakiej się znajdujesz to na prawdę super Ci wyszedł <3 Kocham Cię i na pewno będę czytała :***
Super. Chcę więcej :P
OdpowiedzUsuńJest idealnie ! kocham tego bloga ! ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny jest! :) A Ty cudownie piszesz :D czekam na nastepny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCZYTAM i czytać nie przestanę hihi do następnego wszystko sie ułoży będzie dobrze zobaczysz <3
OdpowiedzUsuńCzytam :)
OdpowiedzUsuńCUUUUUDDDDDDDOOOOOOOOO CZEKAM NA NEXT'A XD oby jak najszybciej nwm czemu Ci sie nie podoba jest zajebisty <333
OdpowiedzUsuńps: czytam xdd
Rozdział cudowny, zresztą jak całe opowiadanie. Myślę, że w życiu ci się ułoży i jak najszybciej dodasz rozdział tutaj jak i na drugim blogu, którego oczywiście czytam i czekam na nowe ;)
OdpowiedzUsuńSUPER JEST :D jak tak czytam całe opowiadanie to podziwiam :) zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://justinbiebernewin.bloog.pl/
Kocham kocham Kocham <3
OdpowiedzUsuń